post image
Dominik Gajda Ireneusz Stajer, Sekretarz Redakcji Tygodnika Regionalnego "Nowiny"

Ireneusz Stajer

Sprawne posługiwanie się ślabikŏrzowym szrajbōnkiem (alfabetem) wymaga ćwiczeń i jeszcze raz ćwiczeń. Emerytowani miłośnicy Ślonskij godki mają czas na poznawanie tych wszystkich ō, ô, ŏ, õ, ã. Wiedzą, kiedy użyć jedną z wymienionych samogłosek. Szlifują słowa i zwroty. Potrafią długo rozprowiać o niuansach pisowni.

Zadziwiają jednak młodzi. Wśród posługujących się ślabikŏrzem są bowiem 20 – 30-latkowie. Spełniający to kryterium Grzegorz Buchalik z Rownia był nawet jurorem ostatniego Ślonskigo diktanda. Syn dyrektora Muzeum w Żorach najpierw cierpliwie poznawał zasady pisowni, a później sam wziął się do pisania w ślabikŏrzowym szrajbōnku. Przełożył na naszo godka parę komiksów, nagrywa audio po śląsku, które można wysłuchać na stronie: https://enowiny.pl. Dziś jest ekspertem od języka śląskiego, czego dowodzi zaproszenie do konkursowego jury.

Przewodniczący tego gremium dr hab. prof. Uniwersytetu Wrocławskiego Henryk Jaroszewicz jest optymistą. Wbrew opiniom niektórych językoznawców, twierdzi, że ślonsko godka nie zaginie ani w domach zwykłych ludzi ani w literaturze. Obecnie mamy wysyp śląskich książek. Wystarczy wejść choćby na portal https://wachtyrz.eu, by spotkać się z bogatą ofertą publikacji o Śląsku i w języku śląskim.

Ostatnio furorę robi przekład Rafała Szymy powieści dla dzieci Astrid Lindgren o Pippi Långstrump. Wydawnictwo Literackie opublikowało właśnie po śląsku powieść „Drach”, jednego z najbardziej poczytnych współczesnych pisarzy w kraju Szczepana Twardocha.

Prof. Jaroszewicz przekonuje, że rozwój ślonskij godki zagwarantuje uznanie jej przez polskie władze za język regionalny i przyznanie mu takiego samego statusu jaki ma język kaszubski (kaszëbsczi jãzëk). Następnym krokiem ma być nauczanie śląskiego w szkołach. Czy to się uda? Jak do tej pory, nie było woli politycznej. Ileś lat temu, polskie władze obiecały uznanie języka i narodowości śląskiej, ale nie dotrzymały słowa.

Za tydzień przeczytacie w „Nowinach” obszerny wywiad z prof. Jaroszewiczem. Już teraz również na stronie 2 mamy dla Was relację z śląskiego dyktanda. Trzymając się śląskiej tematyki polecamy też całą kolumnę o skacie oraz teksty Elżbiety Grymel (Grymliny).

Wracamy także do bulwersującego tematu marnowania żywności - nie tylko w szkołach, ale i w sklepach. Ta sprawa wymaga odgórnych uregulowań, bo obecnie obowiązujące przepisy nie przystają do życia. Niedługo może nam grozić kryzys żywnościowy, który już jest poważnym problemem w Afryce, więc dbajmy o to wspólne dobro.

Komentarze

  • Fojerman 02 czerwca 2022 08:45Jo to widza trocha inakszy, jak panoczek Ireneusz Stajer. Pisani po ślōnsku niy ma yno dlo pynzjōnstōw, ani dlo młodych szkolorzi, ōne je dlo wszyjskich tych, co chcōm po ślōnsku pisać. Stykne na poczōntek używać dwōch liter: "ō" i "ô". To sōm głōwne litery ślōnski. Trzech inkszych ("ôpolskich") liter, kere sōm niyôbowiōnzkowe idzie, ale niy trza sie nauczyć niyskorzij.Tōż piszce po ślōnsku na razie "ō" (Ślōnsk, drōga, kōń, bōmbōn, zōmb,), a "ô" (ło), jak we słowach: ôrać, ôkno, poôtwiyrać,

Dodaj Komentarz