Materiały prasowe Z pucharami stoją Ewald Paulus, Antoni Wojaczek i Piotr Drzymała. Z lewej Eugeniusz Roter, z prawej prezes LKS Buk Mariusz Wanglorz
Materiały prasowe Z pucharami stoją Ewald Paulus, Antoni Wojaczek i Piotr Drzymała. Z lewej Eugeniusz Roter, z prawej prezes LKS Buk Mariusz Wanglorz

– Prawdę mówiąc, 35-lecie mieliśmy już jakiś czas temu, lecz w obchodach przeszkodziła pandemia. Ale wszystko się udało, dopisała pogoda, jesteśmy zadowoleni także z frekwencji. Rzeczywiście szkoda, że nie pomyśleliśmy o tym, aby nadać naszym zawodom rangę grand prix okręgu rybnickiego, bo wtedy uczestników byłoby jeszcze więcej. Weźmiemy to pod uwagę przy okazji następnego jubileuszu – deklaruje Eugeniusz Roter, prezes od 2016 roku.

Jego poprzednik Gerard Baszczok, który piastował funkcję prezesa przez około dziesięć lat, zapamiętał, że drużyna skatowa w Rudach grała już w 1984 roku, więc klub musiał powstać zaraz po ukonstytuowaniu się Polskiego Związku Skata. Na zbiorowym zdjęciu, jakie w archiwach odnalazł prezes Eugeniusz Roter, uwieczniono 21 osób, z czego wynika, że wówczas klub liczył tylu członków.

– Mieszkałem wtedy w Knurowie, ale potem przeniosłem się do Rud i działaliśmy z pierwszym prezesem Erhardem Michalskim – wspomina Gerard Baszczok.

Najlepszy dla sekcji był początek XXI wieku, kiedy miała jedną drużynę w lidze drugiej, jedną w trzeciej, a kolejną w okręgówce. – Jeszcze w 2016 roku mieliśmy dwa zespoły w trzeciej lidze i jeden w okręgówce. Potem zawodnicy zaczęli się wykruszać, a teraz wystawiamy jeden skład, który występuje w czwartej lidze – przyznaje Gerard Baszczok. I on, i jego następca wspominają zawodnika Dawida Michalskiego (syna prezesa Erharda Michalskiego), który odnosił wiele sukcesów, był nawet w kadrze na mistrzostwa Europy oraz świata i zajął z reprezentacją drugie miejsce, ale potem przeniósł się do LKS Lyski, gdzie występuje w pierwszoligowym składzie.

– Mieliśmy też juniora Roberta Palmera, ale dorósł, zajął się dziewczyną, pracą i przestał grać w skata. Mamy jednak nowego gracza Krystiana Koniecznego, kolejny, Marian Marusiak, dojeżdża z Raciborza, bo choć ma sekcję na miejscu, a po drodze jeszcze kilka innych z okręgu Śląsk Południe, to woli grać z nami. Obecnie jest nas w klubie siedmiu, ale chcielibyśmy pozyskać nowych zawodników i uczestniczyć w turniejach na szczeblu okręgowym, a jak się da, to i wyżej. Mamy wsparcie gminy i dobre warunki w kawiarence na boisku LKS Buk, dokąd przenieśliśmy się z remizy OSP. Od września, bo teraz mamy wakacyjną przerwę, w poniedziałki zaczniemy rozgrywać tam turnieje sekcyjne, których rocznie organizujemy 30. Wierzę, że w sekcji wszystko będzie dobrze – podsumowuje prezes Eugeniusz Roter.

Gerard Baszczok natomiast, który zrezygnował z prezesury z powodu stanu zdrowia i wieku, ale wciąż jest skarbnikiem w zarządzie okręgu PZSkat, chciałby jeszcze zagrać w drużynie ligowej. Szczerze mu tego życzymy!

Turniej o puchar sołtysa

Stawką jubileuszowego turnieju był puchar sołtysa, a w organizację włączyli się sołtys i rada sołecka. Wystartowało 32 graczy. Dominowali oczywiście przedstawiciele okręgu rybnickiego, ale przyjechali także zawodnicy z okręgów wodzisławskiego i zabrskiego.

Rozegrano dwie serie po 48 rozdań. Konkurencji nie miał Antoni Wojaczek (LKS Lyski, 3035 pkt., 28 zwycięstw, dwie porażki), drugie miejsce wywalczył Ewald Paulus (Silesia Rybnik, 3003 pkt., bilans 31:3), a trzecie Piotr Drzymała (Krojc Krzyżanowice, 2973 pkt., 27:0). Było dwóch sędziów grających: Henryk Paździor i Stanisław Niemiec, kierownictwo sprawował Eugeniusz Roter, biuro zawodów prowadził Henryk Paździor. Trzej laureaci otrzymali puchary, a dziewięciu najlepszych nagrody regulaminowe.

Elżbieta Piersiakowa

Komentarze

Dodaj komentarz