Anna Zalewska
Anna Zalewska

Organizatorem wydarzenia jest Fundacji OnkoRejs - Wybieram życie. Jej celem jest przede wszystkim mobilizowanie do walki z chorobą oraz dawanie nadziei osobom chorym. Uświadamia, że rak nie jest wyrokiem, a chorzy w dalszym ciągu powinni spełniać swoje marzenia. Fundacja dzięki organizowanym wydarzeniom stara się również szerzyć wiedzę na temat chorób, które mogą spotkać każdego z nas, a podczas spotkań profilaktycznych uczestnicy OnkoRejsów zachęcają do badań, które mogą wykryć chorobę we wczesnym stadium, dzięki czemu można ją pokonać. Fundacja zwraca uwagę, że powinniśmy cieszyć się z życia bez względu na to, czy jesteśmy zdrowi czy chorzy. Do tej pory zorganizowano dziewięć OnkoRejsów - pięć z nich odbyło się na Morzu Bałtyckim, na Zjawie IV i Zawiszy Czarnym, a cztery na Oceanie Atlantyckim i Morzu Śródziemnym - załogi płynęły wtedy na największym polskim żaglowcu śródlądowym "Chopinie". W rejsach uczestniczyło do tej pory blisko 300 osób onkologicznych, Fundacja organizuje również ogólnopolskie piesze marsze, czyli tzw. OnkoRejsy Granicami Polski w których wzięło do tej pory udział ponad 1000 osób, pokonując ponad wspólnie ponad 150.000 tysięcy kilometrów.

Organizatorzy podkreślają, że żaglowanie oraz tygodniowa, piesza wędrówka granicami Polski jest podobna do procesu leczenia chorób onkologicznych. Gdy chory dowiaduje się, że ma nowotwór, gdy pierwszy raz wsiada na jacht lub robi pierwszy krok, aby pokonać trasę ponad stu kilometrów pieszo, nie wie, jak zareaguje jego organizm. Nie wie, co go czeka, pewne jest tylko to, że nie może się poddać. Zarówno podczas ciężkiej chemioterapii, czy podczas sztormu na morzu, zmęczeniu długą wędrówką wie, że nie może zrezygnować, musi wciąż walczyć. Po OnkoRejsie osoba chora jest pewna, że poradziła sobie w trudnych warunkach, a więc musi uporać się z chorobą. To poczucie niezłomności jest potrzebne wszystkim chorym, integracja  innymi osobami również jest ważna.

Jeden z OnkoRejsów Granicami Polski zorganizowała Agata Szajna, która popiera działania fundacji i podkreśla, jak ważną rolę odgrywa ona wśród osób chorych. - Fundację stworzyła Magda Lesiewicz, chciała zrobić coś dla innych, manifestować życie. Zależało jej, by pokazać, że mimo nowotworu można w pełni żyć i spełniać swoje marzenia. Pojawił się pomysł, aby powstał rejs żaglowcem oraz projekt Onkomarszu wzdłuż granic Polski. W tym roku zorganizowano rejs po Morzu Północnym żaglowcem „Chopin”. Cieszę się, że powstał pomysł Onkorejsu, że osoby chore onkologicznie mogą spędzić czas razem, wesprzeć się. To manifestacja życia mimo wszystko. Ludzie chcą brać w tym udział, budują relacje, mogą się oderwać od codzienności. Więcej osób zaczyna się badać, dzięki spotkaniom profilaktycznym właśnie.

Agata Szajna zorganizowała w tym roku Onkorejs Granicami Polski, którego trasa przebiegała przez Jastrzębie-Zdrój. Polska jest podzielona na 35 tras pieszych i rowerowych. Wszystkie odcinki mają około stu kilometrów.  Marsz, który zorganizowałam trwa siedem dni - rozpoczął się 26 czerwca i potrwa do 2 lipca - przekazuje Agata Szajna. - Trasa rozpoczęła się w Chałupkach, następnie panie kierowały się do Jastrzębia-Zdroju, Cieszyna, Wisły i zakończyły marsz w Zwardoniu. Pokonały w sumie 97 km pieszo. Zorganizowałam grupę czterech osób, napisałam do włodarzy miast z prośbą, aby zapewnić uczestniczkom noclegi. Udało się to wszystko dobrze zorganizować i wszystko przebiegło zgodnie z planem - dodaje organizatorka marszu. Spotkanie profilaktyczne kończące marsz, odbyło się w Zwardoniu. - Należy dużo mówić o tym, aby systematycznie się badać i nie poddawać się chorobie - podkreśla Szajna. Uczestniczki mimo niesprzyjających warunków pogodowych i uciążliwych upałów, zakończyły marsz w wyznaczonym przez siebie czasie. - Pierwszy odcinek był trudny do przejścia ze względu na upały, jednak uczestniczki były bardzo pozytywnie nastawione. Mam nadzieję, że w przyszłym roku również odbędą się OnkoRejsy. Bardzo lubię organizować takie rzeczy, sprawia mi to przyjemność, szczególnie wtedy, jeśli niesie to ze sobą coś dobrego - podkreśla Agata Szajna.

Anna Zalewska, jedna z uczestniczek wyprawy także nie kryje zadowolenia z organizacji tego typu wydarzeń. "Pierwszy raz usłyszałam o projekcie może cztery lata temu i od razu zrodziła się chęć…może i ja? Kiedy Agata Szajna szukała chętnych, byłam pierwsza. Tak spełniają się marzenia, jeśli nosisz je w sercu, przychodzą w odpowiednim czasie. Było warto zobaczyć te wszystkie cudowne miejsca, poznać nowych ludzi, mówić o rzeczach tak bardzo ważnych, łapać dobrą energię od spotkanych osób i dawać inne spojrzenie na trudności życiowe. Do zobaczenia w następnych wyzwaniach" - skomentowała po zakończonej wyprawie w mediach społecznościowych.

Komentarze

Dodaj komentarz