Katarzyna Kasperek
Katarzyna Kasperek

Podróżniczka najbardziej ceni sobie wyprawy z rodziną. Dlatego też do tak odległego zakątka świata wybrała się wraz z najbliższymi. W podróż wybrała się z biurem podróży i jak sama podkreśla, w dobie różnego rodzaju obostrzeń, była to bardzo dobra decyzja. - Do Meksyku zawsze chciałam pojechać, zobaczyć piękno tego kraju. Pamiętam, że jeden z Meksykanów na moje pytanie, czy sam planuje gdzieś wyjechać na wakacje, powiedział, że nie ma potrzeby wyjeżdżać na urlop, bo w swoim kraju ma wszystko — piękne plaże, pasma wysokogórskie, zróżnicowane tereny, dobrą kuchnię, wulkany. Tamtejsi mieszkańcy nie widzą potrzeby wyjazdu z kraju. Jest tam wszystko — komentuje Katarzyna Kasperek. - Tak daleką podróż najlepiej jest dokładnie zaplanować, aby być na wszystko przygotowanym. Zdecydowałam się odwiedzić Acapulco, Mexico City, przejechać przez pasma górskie. Chciałam też poznać kulturę, zobaczyć, jak ludzie tam żyją i poznać ich codzienne życie - dodaje podróżniczka.

Najwięcej dzieje się na ulicach

Katarzyna Kasperek zaznacza, że Meksyk jest pięknym miejscem, ale również niebezpiecznym i wymagającym. - W Meksyku przeważa teren górzysty, trzeba być gotowym na trudne warunki, do których często nie jesteśmy przyzwyczajeni. Jest tam wiele dzikich terenów, nieprzewidywalnych. Występują tam częste bójki karteli narkotykowych. Na ulicach znajdują się budynki posterunków, w których są tylko szyby, co przeciwdziała dawaniu łapówek. Tam łapówki są wszędzie. Ode mnie też policja wzięła myto na wojnę z kartelami narkotykowymi — pięć peso od osoby, aby móc przejechać tunelem do innego miasta - komentuje podróżniczka. Mimo tego, że nie ma tam zbyt wielu ośrodków kultury, to jest ona obecna właściwie wszędzie, nie ma także problemów z transportem. - Zwróciłam uwagę, że są tam świetne drogi, dobra komunikacja miejska, nowoczesne środki transportu. Dobrze podróżuje się po kraju. W Mexico City jest też dostępne metro. Ponad połowa mieszkańców Meksyku to ludzie poniżej 20. roku życia. Jest tam wiele rdzennej ludności — Indianie, Metysi. Nie ma tam wiele ośrodków kultury, występują jedynie w stolicy kraju, jednak to nie stanowi problemu, ponieważ wiele dzieje się na ulicach. Pamiętajmy, że panuje tam skrajna bieda, ale to nie przeszkadza w obcowaniu z kulturą, ponieważ wiele wydarzeń odbywa się w miejscach publicznych - komentuje Kasperek.

Piękny, ale biedny kraj

Podróżniczka zwraca uwagę na obecną tam biedę i trudne warunki do życia. - Ludzie nie mają dostępu do wody czy edukacji, nie kończą szkół. Około czterech milionów obywateli nie potrafi pisać, trudno się z nimi porozumieć. Jeśli chcemy poznać życie plemion, warto wybrać się do Meksyku z przewodnikiem, niestety tamtejsi ludzie często nie są obyci z cywilizacją. Spotkamy tam Nomadów, którzy ciągle się przemieszczają, państwo robi wszystko, żeby oni się osiedlili, dostają dotacje, ale oni uporczywie migrują i szukają miejsca. W związku z tym, że ludzie nie mają tam wykształcenia, każda osoba, która skończyła jakąkolwiek szkołę, może zostać nauczycielem. Wiele osób decyduje się na tę pracę, ponieważ panuje ogromne bezrobocie. Jeśli czują się źle i nie chcą iść do pracy, to wysyłają kogokolwiek z rodziny, to z tego powodu edukacja jest tam na bardzo złym poziomie - dodaje. - Mieszkańcy mówili mi podczas rozmów, że około dwóch tygodni czekają, aby dostać się do lekarza. 20 proc. społeczeństwa leczy się magią i ceremoniałami, a jeżeli to nie pomaga, dopiero wtedy próbują dostać się do szpitala. Dzieci umierają tam bardzo często, bo ludzie się nie leczą. Nie ma tam żadnych aktywistów, ruchów społecznych, takie osoby są od razu atakowane czy zabijane. Mieszkańcy nie płacą podatków, pracują najczęściej "na czarno", nie odkładają pieniędzy na przyszłość, dlatego też pracują całe życie - komentuje kobieta.

Meksykanie umieją kombinować

Jak wskazuje Katarzyna Kasperek, pomysłowość mieszkańców jest zauważalna. - W Mexico City władze szukały rozwiązań, dzięki którym powietrze będzie mniej zanieczyszczone. Starano się wprowadzać więcej zieleni do miasta, wprowadzono również nakaz, aby w dni parzyste jeździły samochody z parzystymi numerami tablic rejestracyjnych, a pojazdy z nieparzystymi numerami w pozostałe dni. Oczywiście Meksykanie omijają ten zakaz — wielu z nich kupiło dwa samochody, aby jeździć codziennie. Umieją kombinować, temu nie można zaprzeczyć. Przechodząc ulicami miasta, można zauważyć, że Meksykanie często spożywają posiłki, które są serwowane na ulicy przez lokalnych sprzedawców. Podstawą ich żywienia jest oczywiście Tortilla, którą jedzą ze wszystkim, na ulicach można też spotkać pucybutów, to bardzo popularne zajęcie w Meksyku — relacjonuje podróżniczka. Meksykanie wierzą w różne bóstwa oraz w rytuały. - Pamiętam, jak byliśmy przed centrum archeologicznym. Nagle pięciu rdzennych Indian w białych koszulach z pióropuszami na głowach, wspięło się na bardzo wysoki słup. Jeden z nich na samej górze zaczął uderzać w bęben, czterech pozostałych wiązało sznurki wokół swoich stóp i opuściło się głową w dół, po czym zaczęli się kręcić na kołowrotku. Wszystkiemu towarzyszyła muzyka. Modlili się w ten sposób o deszcz. Byliśmy w ogromnym szoku, gdy deszcz zaczął padać, jak tylko zeszli na ziemię.

Katarzyna Kasperek zauważyła także polskie akcenty podczas swojej podróży. - Meksykanie kochają Jana Pawła II. W Mexico City znajduje się jego pomnik, który powstał ze stopionych kluczy, które przynieśli mieszkańcy miasta. Papież był w Meksyku pięć razy, uważają go więc za swojego papieża. Ludzie wierzą tam w wiele bóstw, znachorzy zajmują się odczynianiem, rytuałami. Jest wiele ołtarzyków, każdy przynosi coś, co jest dla nich ważne i wierzy, że bóstwo spełni jego intencję.

****

Katarzyna Kasperek jest wykładowcą, uczy jak odnaleźć się w biznesie, jest również przedsiębiorcą. Chętnie dzieli się swoimi relacjami z podróży, opowiada o swoich doświadczeniach. Mieszka i pracuje na Górnym Śląsku. Należy do regionalnego stowarzyszenia Wrazidlok.

Komentarze

Dodaj komentarz