Pet Patrol Rybnik Odebrany właścicielowi kotek wtulił się w ramiona wolontariuszki
Pet Patrol Rybnik Odebrany właścicielowi kotek wtulił się w ramiona wolontariuszki

„To maleństwo zostało właśnie odebrane interwencyjnie agresywnemu właścicielowi, który miał trzy promile alkoholu we krwi! Mężczyzna wyszedł z kotkiem na spacer i tam zaczął go katować, bić, rzucać i wieszać na smyczy. Świadkiem tego zdarzenia była dziewczynka, która widząc jak zwyrodnialec katuje bezbronne zwierzę, zaalarmowała mamę, a ta wezwała policję i nas...” - czytamy w informacji Pet Patrolu.

To pożałowania godne zdarzenie miało miejsce na Chabrowej.  

- Pijanego, agresywnego właściciela obezwładniła policja, w tym czasie odebrano mu biedne zwierzę. Przerażonego i umęczonego, może dwu – trzymiesięcznego kotka odebrała nasza wolontariuszka. Wtulał się w jej ramiona i został przewieziony do pogotowia weterynaryjnego. Nie stwierdzono u niego poważnych obrażeń, ale takie rzeczy mogą ujawnić się po kilku dniach. Był za to poobijany i strasznie zarobaczony, co znaczy, że nie był z nim nawet u weterynarza. Z takim małym kotkiem należy pójść choćby tabletki przeciwko robakom – mówi Iza Kozieł z Pet Patrolu Rybnik.

„Jesteśmy zdruzgotani informacjami jakie przekazali nam świadkowie. Oczywiście złożymy zawiadomienie do organów ścigania i mamy nadzieję, spotkać się z oprawcą w sądzie, aby domagać się dla niego surowej kary! Dziękujemy dziewczynce i jej mamusi za postawę i to, że nie były obojętne na to co się działo na ich oczach... Dzięki Wam, to maleństwo ma szansę” - napisał Pet Patrol.  

Kotek jest już bezpieczny, przebywa w domu tymczasowym. Zaczął już nawet jeść i trochę dokazywać. Miał szczęście, że został odebrany, bo mógłby nie przeżyć kolejnego bicia. Pet Patrol zapewnia, że kotek nie wróci do właściciela, a ten otrzyma sądowy zakaz trzymania w domu zwierząt.

- Kot jest teraz dowodem w sprawie – zaznacza Iza Kozieł.

Przekazała nam jeszcze jedną niepokojącą informację. Wolontariuszka, która odebrała kotka zgłosiła na policję, że brat właściciela zwierzęcia groził jej. Miała otrzymać telefony z pogróżkami. 

- Policja przyjęła zgłoszenie, bo to są poważne sprawy – wskazuje Iza Kozieł. 

Galeria

Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt

Komentarze

Dodaj komentarz