Stanisław Niemiec Od lewej stoją: Alfred Grela, Eugeniusz Roter i Edward Duda
Stanisław Niemiec Od lewej stoją: Alfred Grela, Eugeniusz Roter i Edward Duda

Jak powiedział nam Eugeniusz Roter, obecny szef szkaciorzy spod znaku LKS Buk, Erharda Michalskiego doskonale pamiętają nie tylko zawodnicy, ale cała lokalna społeczność Rud, gdyż zmarł nieco ponad rok temu. Urodził się 16 października 1938 roku, a prezesem został na początku 1997 roku, czyli od razu w pierwszej kadencji po zarejestrowaniu sekcji skatowej. Piastował tę funkcję aż do 2012 roku, w którym objął stanowisko skarbnika, natomiast na czele sekcji stanął Gerard Baszczok. Obaj panowie sprawowali te funkcje przez kilka kolejnych lat.

Działacz i zawodnik

Jak wyczytaliśmy w biuletynie wydanym z okazji 30-lecia okręgu Rybnik, Erhard Michalski nie ograniczał się do prezesowania, a potem skarbnikowania, ale grał również w drużynie ligowej – najpierw w okręgówce, a potem w drugiej i trzeciej lidze. Uczestniczył w rywalizacji o mistrzostwo sekcji i kilka razy stawał na podium, zajmując pierwsze, drugie lub trzecie miejsce. Jako ciekawostkę podajemy, że w 2014 roku mistrzem został jego syn Dawid, który niegdyś był zawodnikiem Buka Rudy (obecnie gra w pierwszym składzie LKS Lyski), a tata uplasował się na drugiej pozycji. Był to ostatni taki sukces pierwszego prezesa, który z czasem, z powodu wieku i stanu zdrowia zrezygnował z funkcji skarbnika.

– Wtedy skarbnikiem został Gerard Baszczok, natomiast Erhardowi Michalskiemu nadaliśmy tytuł prezesa honorowego. Był to bodajże 2017 rok. Pierwszy prezes potem jeszcze przez kilka lat uczestniczył w treningach sekcyjnych Buka. Przyjeżdżał do nas rowerem, którym jeździł także m. in. do kościoła – informuje Eugeniusz Roter.

Jak dodaje, niestety poprzedniej zimy pierwszy prezes zaraził się koronawirusem, covid dopadł zresztą całą jego rodzinę, która potem zmagała się z różnymi powikłaniami. Dla pana Erharda to było jednak za dużo. Zmarł 3 maja zeszłego roku. Już trzy miesiące po pogrzebie szkaciorze z Buka zaczęli rozgrywać memoriał jego imienia. Inicjatywa wyszła od szefa całego LKS Buk. Prezes Eugeniusz Roter zapamiętał, że było to przy okazji festynu na boisku.

Aprobata syna

– Wcześniej zapytaliśmy Dawida Michalskiego, który zresztą mieszka z rodziną po sąsiedzku, czy wyraża zgodę na takie przedsięwzięcie. Syn nie widział przeszkód, więc turniej doszedł do skutku. Wystartowało wtedy 43 graczy, w tym Dawid, który zajął czwarte miejsce. Ostatnia, druga edycja memoriału mniej się udała, gdyż mieliśmy jedynie 29 uczestników, z Żor było mało ludzi, ale też zawody odbywały się zaraz po zakończeniu mistrzostw Żor. To musiało zaważyć na frekwencji. W przyszłym roku rzeczywiście dołożymy starań, aby memoriał miał rangę grand prix. Wtedy frekwencja na pewno będzie wyższa choćby, dlatego że zawodnicy z naszego okręgu przyjadą po punkty rankingowe – podsumowuje prezes Eugeniusz Roter.

Memoriał pod wiatą

Druga edycja memoriału odbyła się pod wiatą Biesiadną, na boisku LKS Buk. Wystartowali zawodnicy z okręgów zabrskiego, wodzisławskiego, katowickiego i rybnickiego, jak również kilku niezrzeszonych. Konkurencji nie miał Alfred Grela (Asy Wisus Żory, 3034 pkt., 26 wygranych, dwie wpadki), drugie miejsce zajął Michał Szczecina (LKS Jedność Przyszowice, 2453 pkt., 26:4), a trzecie Edward Duda (Buk Rudy, 2335 pkt., 23:1). Dawid Michalski, syn patrona memoriału, uplasował się na 22. pozycji z dorobkiem 1559 pkt. i bilansem 22:9. Kierownictwo sprawował Eugeniusz Roter, sędziował Stanisław Niemiec, a biuro prowadziła Natalia Wachel.

EG-P

Komentarze

Dodaj komentarz