Potem nastąpiła eksplozja demograficzna spowodowana górnictwem. Wreszcie przyszedł rok 1997. O ile mieszkańcom Polski data ta kojarzy się z katastrofą, jaką była powódź, Żorom rok ten przyniósł zupełnie inny kryzys. Zamknięto kopalnię. Przez najbliższe lata Żory miały zagościć jako lider w statystykach bezrobocia. Jako pracownik organizacji pozarządowej miałem okazję bywać na osiedlu Gwarków, odwiedziłem tamte baraki socjalne, wiem jak wyglądała statystyka rozbitych małżeństw na tym obszarze. Po 25 latach trzeba powiedzieć, że stał się cud. GUS podaje w spisie powszechnym, że na Śląsku ubyło od ostatniego spisu 227 tysięcy ludzi. Żory są jedynym miastem na prawach powiatu w województwie śląskim gdzie mieszkańców przybywa!
Jak się to stało? Krytycy władz Rybnika powiedzą, że kluczem są inwestorzy. Tylko jak to się ma do spadku liczby mieszkańców Gliwic? Dynamicznie mieszkańców tracą Katowice. Już w 2017 roku wypadły one z pierwszej dziesiątki największych miast Polski, bo wyprzedził je Białystok! Śląsk oferuje łatwy dojazd nawet w promieniu 50 km. Do Zabrza dojadę szybciej niż warszawiak do sąsiedniej dzielnicy. To zły trop. Moim zdaniem ten fenomen polega w tym, że kiedy Rybnik nie miał odwagi wpuścić nawet deweloperów, Żory otwarły swoje drzwi dla budownictwa mieszkaniowego i nie bały się inwestować poprzez swoje spółki w dostępne mieszkania.
Teraz przychodzi nam gonić sąsiada. Chętnie przywitamy w Rybniku inwestorów zainteresowanych tworzeniem przestrzeni zawierających biura i luksusowe apartamenty. Powołaliśmy TBS. Inwestycja na Hallera idzie pełną parą, lokale mają najemców. Tu jednak spotkało nas zaskoczenie. O ile nawet w Jastrzębiu-Zdroju setki osób oczekują w TBS-owej kolejce, w Rybniku każdy spełniający warunki, dostanie mieszkanie. W trwającym naborze na 112 mieszkań w inwestycjach na Okulickiego i Sztolniowej jeszcze połowa lokali czeka na najemców. A przecież ta druga lokalizacja jest rzut beretem od jastrzębskich kopalni, Żor i węzła na A1. Zapraszamy do Rybnika!
Komentarze