W środę, 18 stycznia swój kolejny mecz rozegrały koszykarki z Rybnika, występujące na pierwszoligowych parkietach. Podopieczne Adama Renera chciały się zrehabilitować za ostatnią porażkę w Kątach Wrocławski, ale zadanie nie było proste, bowiem do Rybnika przyjechał zespół z Bochni, jedna z czołowych drużyn tegorocznych rozgrywek. RMKS jeszcze przed sezonem rozegrał sparing z tą ekipą, który przegrał. Bochnia zwyciężyła także w pierwszym ligowym meczu z rybniczankami, chociaż wynik był na styku. – Rozegraliśmy tam dobre zawody i o końcowym wyniku zadecydowało kilka pojedynczych akcji. Można powiedzieć, że przy trochę lepszej postawie z naszej strony, mogliśmy to spotkanie wygrać – powiedział Adam Rener, szkoleniowiec rybnickiej ekipy jeszcze przed rewanżowym spotkaniem, rozegranym na parkiecie boguszowickiej hali.
Środowe spotkanie dużo lepiej rozpoczęły przyjezdne, które wygrały dwie pierwsze kwarty i na przerwę schodziły, prowadząc 36:24. Po zmianie stron lepiej zaczęły grać miejscowe i na początku ostatniej kwarty wyszły nawet na prowadzenie. Końcówkę spotkania lepiej rozegrały jednak koszykarki z Bochni i to one cieszyły się z wygranej 68:65.
Rybniczanki kolejny mecz rozegrają w poniedziałek, 23 stycznia. Wtedy to zmierzą się z PZU Ślęza II MOS Wrocław, z ekipą, z którą walczą bezpośrednio o czołową ósemką ligi i awans do fazy play off.
PO MECZU POWIEDZIELI
Adam Rener, trener RMKS-u
W pewnych fragmentach ten mecz nam uciekał. Potrafiliśmy się jednak zebrać i pojawiła się szansa na zwycięstwo. Dwukrotnie wychodziliśmy na prowadzenie. W takich sytuacjach nie można pozwalać na to, żeby rywal znów zbudował sobie przewagę. Dziewczyny, które grały, odrabiały straty, więc ciężko było rotować składem. Trzeba też przyznać, że po stronie zespołu z Bochni było więcej fizyczności. To było bardzo trudne spotkanie, szkoda, że tak źle go rozpoczęliśmy. Odrabianie strat przeciwko takiej drużynie kosztuje dużo sił. Mentalność też jest tutaj kluczowa. Z mocną drużyną ważna jest koncentracja przez całe 40 minut.
Beata Jurczyńska, zawodniczka RMKS-u
Cały mecz to była gonitwa. Zabrakło skuteczności. Wpadały nam pojedyncze rzuty. Brakowało jednak serii z naszej strony. Dostaliśmy mały bonus w postaci wyrzucenia trenerki przyjezdnych. W końcówce była szansa na wyrównanie, ale nie ostatnią sytuacją wygrywa się mecz, tylko trzeba pracować na to całe 40 minut.
RMKS Xbest Rybnik – Contimax MOSiR Bochnia 65:68 (11:18, 13:18, 20:12, 21:20)
RMKS: Martyna Czyżewska 21, Natalia Rudzińska 13, Paulina Majda 12, Beata Jurczyńska 12, Dominika Bednarek 4, Ewa Bacik 3, Natalia Ferenc 0
1. Wisła CanPack Kraków 15 29 1133-809
2. MUKS Poznań 15 29 1083-861
3. Contimax MOSiR Bochnia 15 26 1141-938
4. Isands Wichoś Jelenia Góra 15 25 1043-941
5. Lider Swarzędz 15 24 962-900
6. AZS Politechnika Korona Kraków 15 23 1039-888
7. Dijo Maximus Kąty Wrocławskie 15 23 1096-1069
8. RMKS Xbest Rybnik 15 22 1022-949
9. PZU Ślęza II MOS Wrocław 14 20 907-870
10. Enea AZS II Poznań 15 19 916-1017
11. Grot Widzew Łódź 15 17 844-1072
12. Enea AZS AJP II Gorzów Wlkp. 14 16 739-1022
13. UKS Basket SMS Aleksandrów Łódzki 14 15 632-1221
Komentarze