Dominik Gajda
Dominik Gajda

W środę, 3 maja rozpoczął się finał tegorocznej kampanii w PlusLidze. Od trzech lat o tytuł najlepszej drużyny w kraju biją się dwie ekipy: Jastrzębski Węgiel i Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle. Dodatkowo w tym roku obie drużyny zmierzyły się już w Superpucharze Polski (wygrana JW) i finale Pucharu Polski (zwycięstwo ZAKS-y). Wisienką na torcie będzie zaś finał Ligi Mistrzów, który zostanie rozegrany 20 maja w Turynie, a w którym ponownie staną naprzeciw siebie jastrzębianie i siatkarze z Kędzierzyna-Koźla. 
– Jasne jest, że przed takimi meczami adrenalina buzuje, wszyscy są podekscytowani. Trzeci raz z rzędu gramy w finale PlusLigi z tą samą drużyną, co pokazuje, kto jest najlepszy w Polsce. Moim zdaniem takie spotkania wygrywa się sercem i charakterem. Musimy od początku do końca wierzyć w zwycięstwo. Nie ważne co będzie się działo na parkiecie, nie możemy zwieszać głów – mówił jeszcze przed rozpoczęciem rywalizacji Jurij Gladyr. 
Inauguracyjny set, pierwszego meczu finałowego tylko na początku był wyrównany. Po błędach Kaczmarka i Bednorza, czyli pierwszoplanowych gwiazd przyjezdnych, Pomarańczowi prowadzili 14:9 i weszli na jeszcze wyższy poziom koncentracji. W efekcie, po skutecznych atakach Boyera i Clevenota, jastrzębianie wygrali tę partię do 20. Drugi set był podobny do pierwszego. Do pewnego momentu trwała wyrównana walka, a później Jastrzębski Węgiel przejął inicjatywę i ponownie się cieszył ze zwycięstwa 25:20. Trzeci partia tego spotkania była najbardziej wyrównana, ale bardzo dobrze grająca ekipa z Jastrzębia nie wypuściła swojej szansy, wygrała do 23. i cały mecz 3:0. 
Trudno wyróżnić kogokolwiek z ekipy Jastrzębskiego Węgla, wszyscy zagrali na mistrzowskich poziomie. Jeżeli powtórzą taki występ w sobotę, 6 maja – kiedy to zostanie rozegrany mecz nr 2, mogą być już bardzo blisko wywalczenia mistrzostwa Polski. 

PO MECZU POWIEDZIELI 
Moustapha M’Baye, zawodnik Jastrzębskiego Węgla  

Bardzo się cieszymy, że w ten sposób otworzyliśmy tę rywalizację i to przed własną publicznością. Przed nami jeszcze jednak bardzo długo droga do mistrzostwa. Mamy zawodników, którzy potrafią na zagrywce posyłać straszne bomby, ale wydaje mi się, że tutaj wiele czynników i wiele elementów siatkarskiego rzemiosła złożyło się na to, że dzisiaj odnieśliśmy zwycięstwo. I obrona i blok i w ataku byliśmy skuteczni, ponawialiśmy akcje. Kuba Popiwczak świetnie asekurował, dzisiaj wszystko dobrze funkcjonowało. Wiemy z kim graliśmy, dlatego cieszyliśmy się dopiero po zdobyciu ostatniego punktu. Mamy cały czas chłodne głowy, musimy się zregenerować i pojedziemy do Kędzierzyna. 

Jakub Popiwczak, zawodnik Jastrzębskiego Węgla  
Wydaje mi się, że najważniejsze w dzisiejszym meczu było to, że po prostu graliśmy dobrze w siatkówkę, od początku do końca. W takim swoim tempie, w swoim stylu. Nawet jak były jakieś gorsze kontakty, czy gorsze akcje, nie zrażało nas to. Cały czas byliśmy skoncentrowani i graliśmy swoje. Po prostu twardo stąpaliśmy po ziemi, robiliśmy to, co potrafimy robić i dzisiaj przyniosło to spodziewany efekt. Myślę, że pokonać ZAKS-ę, nieważne w jakim stylu, to coś, co smakuje świetnie.

Jastrzębski Węgiel – Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 3:0 (25:20, 25:20, 25:23) MVP: Stephen Boyer.
Stan w rywalizacji do trzech wygranych: 1:0 dla Jastrzębskiego Węgla. 
JW
: Boyer, Toniutti, Gladyr, M’Baye, Fornal, Clevenot, Popiwczak (libero) oraz Hadrava, Tervaportti, Szymura
ZAKSA: Kaczmarek, Janusz, Smith, Paszycki, Śliwka, Bednorz, Shoji (libero) oraz Kluth, Huber

Komentarze

Dodaj komentarz