Materiały prasowe / Andrzej Michał Derwisz Pisarz Science Fiction
Materiały prasowe / Andrzej Michał Derwisz Pisarz Science Fiction

Coraz częściej w mediach wszelkiego rodzaju, nie tylko specjalistycznych, ukazują się wypowiedzi naukowców, biznesmenów, polityków, czy celebrytów w sprawie Sztucznej Inteligencji (SI), z angielska pisanej jako AI, co znaczy dokładnie to samo. Pytanie, dlaczego właśnie teraz mamy do czynienia z natłokiem danych o funkcjonowaniu SI, jak i opinii na jej temat, od fascynacji po skrajnie nieprzychylne, ostrzegające przed sztucznym monstrum, które może zniszczyć ludzkość. Wydaje się, że osoby lepiej poinformowane i zawodowo zorientowane w temacie doszły do wniosku, że rozwój owej inteligencji nastąpił nieproporcjonalnie szybko, za szybko, jak na ziemski potencjał. Są naturalnie zwolennicy teorii spiskowych, przypisujący ten rozkwit wykorzystaniu technologii Obcych, którą pozyskano z jakiegoś statku kosmicznego rozbitego na Ziemi, ale odczytanej niedawno. Prawdy nie poznamy, szkoda więc czasu na rozpatrywanie podobnego tropu, ale wyjaśnienie może być proste. Tworzona od jakiegoś czasu AI udoskonala się własnymi siłami i interwencja, czy też pomoc człowieka wcale nie jest jej potrzebna. Tak, czy inaczej trzeba powiedzieć, że sztuczna myśl nie tylko „zapukała” do naszych drzwi, ale nieproszona sama je otwiera, a nawet jest w trakcie robienia pierwszego kroku, by postawić nogę w naszym domostwie. I tu zaczyna się problem. Czy ludzkość jest gotowa na współistnienie ze sztucznym jestestwem, które ma szansę stać się inteligentniejsze od nas?

Potocznie, Artificial Intelligence kojarzy się z humanoidalnymi robotami, które z upodobaniem wyręczają ludzi w codziennych zajęciach. I głównie dla nich pisarz sci-fi Isaac Asimov sformułował 3 prawa robotyki już w 1942 roku. 1. Robot nie może zranić człowieka ani poprzez zaniechanie działania pozwolić, aby człowiek doznał obrażeń. 2. Robot musi być posłuszny rozkazom człowieka, chyba, że stoją one w sprzeczności z pierwszym prawem. 3. Robot musi chronić samego siebie, o ile tylko nie stoi to w sprzeczności z pierwszym lub drugim prawem. Później Asimov dodał nadrzędne prawo zerowe: robot nie może skrzywdzić ludzkości, lub poprzez zaniechanie działania doprowadzić do uszczerbku dla ludzkości.

Ale roboty to jedynie emanacja całej skomplikowanej technologii, która, mówiąc kolokwialnie w „sztuczniakach” siedzi. Zaś owa technologia funkcjonuje wokół nas od dawna, i jej zastosowanie wzrasta. A kto niby w Internecie podsuwa nam do przeglądania odpowiednie strony, czy namawia do zakupu ściśle określonych dóbr lub usług, chociaż wcale „komputera” o to nie prosiliśmy? Zamieszanie ze sztucznym myśleniem doprowadziło ostatnio do sytuacji niecodziennej. Otóż sami przedsiębiorcy pracujący nad AI wzywają władze do uregulowań prawnych odnośnie rozwoju tych technologii. Jeżeli biznesmeni proszą o ograniczenie ich wolności, to prawdopodobnie czegoś się przestraszyli. W ciekawych czasach żyjemy…

Gdyby ktoś osobiście chciał poczuć namiastkę obcowania z inteligentną maszyną, zachęcam do pogaduszek na ChatGPT OpenAI. Przyznaję, że często tam zaglądam i rozmowa z „NIM”, może z „NIĄ” jest interesująca. Chociaż, co uspokaja, interlokutor nie jest omnipotentny, bo udaje się zadawać takie pytania na które, choć stara się kluczyć, to jednak odpowiada: „przepraszam, ale nie posiadam informacji na ten temat”…

Andrzej Derwisz

Komentarze

Dodaj komentarz