Dwoje zawodników z rybnickich klubów zaprezentowało się podczas Igrzysk Olimpijskich w Paryżu.
Swoich przedstawicieli miała sekcja szermiercza Rybnickiego Młodzieżowego Klubu Sportowego w Rybniku oraz klub judo Kejza Team.
Klasik z brązem
Pierwsza, w turnieju indywidulanym, wystartowała Alicja Klasik, na co dzień reprezentująca sekcję RMKS-u. Zawodniczka mieszkająca w Stanowicach wygrała swoją inauguracyjną walkę, a w drugiej musiała uznać wyższość Estonki, z którą przegrała po dogrywce. Występ swojej podopiecznej docenił trener Artur Fajkis, szkolący zawodników RMKS-u, jednocześnie będąc trenerem juniorskiej kadry Polski. – Alicja walczyła rewelacyjnie. Doskonale poradziła sobie ze stresem i emocjami, tocząc bardzo wyrównane walki. Zarówno z Włoszką jak i Estonką walczyła fantastycznie, pewnie, dojrzale, konsekwentnie realizując założenia taktyczne, w żaden sposób nie ustępowała wyżej rozstawionym rywalkom ze światowej listy – stwierdził Fajkis.
We wtorek, 30 lipca Alicja Klasik była częścią ekipy, która wzięła udział w zawodach drużynowych. W pierwszym pojedynku Polki pokonały USA 31:29, po bardzo dramatycznym i wyrównanym boju. Jako druga na planszy zaprezentowała się Klasik, wygrywając swój pojedynek 3:2. W późniejszych walkach zawodniczkę RMKS-u zastąpiła Aleksandra Jarecka i jak tłumaczy trener Fajkis, była to jedyna zmiana jakiej mógł dokonać trener, tym samym od tego momentu Klasik mogła już tylko trzymać kciuki za swoje koleżanki. Przyniosło to spodziewany efekt. Co prawda Polki przegrały w półfinale z Francuzkami 39:45, ale okazały się lepsze w starciu o brązowy medal igrzysk olimpijskich. Drużyna w składzie Aleksandra Jarecka, Renata Knapik-Miazga, Martyna Swatowska-Wenglarczyk oraz Alicja Klasik mogła się ostatecznie cieszyć ze zwycięstwa 31:30 nad Chinami i ze zdobycia olimpijskiego brązu, który jest pierwszym medalem polskich szermierzy na igrzyskach po 16 latach oraz 300 medalem dla Polski w historii igrzysk. – Dziewczyny spisały się znakomicie, cieszę się, że mogę tutaj być – mówiła ze łzami w oczach Alicja Klasik zaraz po zakończeniu turnieju. 1 sierpnia szermierka RMKS-u wróciła do Stanowic, gdzie urządzono jej gorące powitanie.
Pech Kuczery
W pierwszym dniu sierpnia na olimpijskim tatami zaprezentował się rybnicki judoka Piotr Kuczera. Dla zawodnika Kejza Team był to drugi występ na igrzyskach. Rybniczanin miał więc dużo ambitniejsze cele niż w swoim olimpijskim debiucie. – Jadę z nastawianiem, żeby powalczyć o medal. Fakt, że kilka dni temu urodziła mi się córka, na pewno pomoże. Można powiedzieć, że jej pojawienie się na świecie, spowodowało, że mam o jeden stres mniej – mówił Piotr Kuczera na specjalnym spotkaniu zorganizowanym w rybnickim Focusie tuż przed wyjazdem do Paryża.
Kuczera w swojej pierwszej walce zmierzył się z Chilijczykiem Thomasem Briceno. Podopieczny Artura Kejzy zaprezentował się w niej znakomicie i w pięknym stylu awansował do kolejnej rundy. Niestety, w niej musiał toczyć bój z „jedynką” – Azerem Zelymem Kotsoievem, aktualnym mistrzem świata. Rybniczanin pokonał tego zawodnika podczas zawodów w Baku i kibice liczyli, że powtórzy ten wyczyn w stolicy Francji. Tak się jednak nie stało. Zawodnik z Azerbejdżanu dominował w tym pojedynku i zasłużenie go wygrał. Tym samym zamknął Kuczerze drogę do medalu. – Nie tak wyobrażałem sobie swój występ w Paryżu. Dziękuję wszystkim, którzy przyłożyli się do tego, że mogłem z dumą reprezentować nasz kraj, wojsko polskie i miasto na tak ważnej imprezie oraz wam za wszystkie słowa wsparcia. To były trudne dwa lata i tylko moi najbliżsi, rodzina, trener wiedzą ile musiałem włożyć pracy, determinacji i poświęcenia, by być w miejscu, w którym jestem. Dałem z siebie wszystko tego dnia i znów spotkałem się zbyt szybko z tym, który tego dnia był niepokonany. Teraz czas na chwilę odpoczynku i spędzenie czasu z rodziną, by móc podjąć walkę o kolejne cele – napisał na swoim profilu FB Piotr Kuczera, który kolejny raz w imprezie mistrzowskiej miał pecha, trafiając na zawodnika rozstawionego z nr 1 już na początku imprezy. Miejmy nadzieję, że do znanego z waleczności i nieustępliwości rybniczanina w przyszłości uśmiechnie się w końcu los.
Komentarze