Czas wakacyjnych wojaży dobiega końca. Niektórzy o urlopie zdążyli już zapomnieć, inni właśnie z niego korzystają. Nieważne, czy leniwie, czy aktywnie - istotne, by przynajmniej trochę odpocząć od codziennych obowiązków.
Wiadomo, że odpoczynek od pracy zawodowej jest konieczny ze względu na dobrze pojętą higienę ducha. Może ożywić umysł, a nawet poprawić stan zdrowia. Według psychologów oraz EURES (sieć tworzona przez Komisję Europejską i publiczne służby zatrudnienia), urlop wypoczynkowy zmniejsza stres i napięcie po intensywnym okresie pracy, zwiększa produktywność, ogranicza ryzyko problemów zdrowotnych oraz służy równowadze pomiędzy życiem zawodowym i prywatnym (work-life balance). Jeśli urlop ma tak dobroczynne działanie, to jaki efekt przyniosłoby powszechne skrócenie tygodnia pracy?
Już od XIX wieku w cywilizowanych krajach widać wyraźny trend w skracaniu czasu pracy. Jednym z pionierów wprowadzenia pięciodniowego roboczego tygodnia, po osiem godzin dziennie bez obniżki płac, był Henry Ford. Sto lat temu jego decyzja, początkowo krytykowana, okazała się sukcesem w sektorze produkcyjnym, a w drugiej połowie XX wieku stała się standardem w rozwiniętych państwach.
Jak widać, systemy pracy ciągle ewoluują. Radykalnych zmian w tym zakresie dokonała Francja, gdzie 25 lat temu wprowadzono 35-godzinny tydzień roboczy. Dzisiaj coraz głośniej mówi się już o wprowadzeniu takiego tygodnia pracy w Polsce. Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej bierze pod uwagę różne opcje krótszego czasu pracy. Rozważa się 35 godzin tygodniowo lub cztery zamiast pięciu dni roboczych. Wszechobecny rozwój technologii i sztucznej inteligencji z pewnością sprzyja takim pomysłom. Dzisiejszą rewolucję technologiczną porównuje się do rewolucji przemysłowej, która zmieniła styl życia i losy świata.
Skrócony tydzień pracy, bez obniżki wynagrodzeń pracowników, wprowadzają już niektóre polskie samorządy. Pilotażowo, od lipca, 35 godzin w tygodniu pracują urzędnicy miejscy w Lesznie. Tyle samo czasu, bez ograniczania obsługi mieszkańców, zmierza pracować od września urząd miasta we Włocławku. Chociaż działania te należy traktować eksperymentalnie, są one faktem. Oczywiście jest zbyt wcześnie, żeby wyrokować o losach roboczych godzin. Zainteresowane strony prezentują argumenty zarówno „za”, jak i „przeciw”. Jednak publiczna debata już trwa i pozostaje tylko czekać, jaki przyniesie efekt.
Konsumując spokojnie mój urlop, zdaję sobie sprawę z tego, że powszechne skrócenie czasu pracy nie jest jeszcze pewne. Jednak dostępne wyniki badań społecznych wskazują wprost na coraz większy akcent młodych pracowników na elastyczny model pracy, możliwości rozwoju i work-life balance.
Krzysztof Jaroch
Komentarze