Termin ageizm pochodzi z angielskiego ageism, a został utworzony przez analogię do takich pojęć jak szowinizm, czy rasizm. Oznacza dyskryminację i wyznawanie irracjonalnych poglądów dotyczących grup społecznych lub jednostek ze względu na ich wiek. I chociaż to określenie po raz pierwszy wprowadził do obiegu amerykański gerontolog Robert Butler już w 1969 r., to obecnie zyskuje na znaczeniu. Z dużym uproszczeniem sam Butler zjawisko tłumaczył zanikiem więzi identyfikujących młodych i starych jako wspólnotę ludzi.
We współczesnym świecie dużo się mówi o ageizmie w kontekście rynku pracy. Jako przykład podaje się osoby po pięćdziesiątce, które z jakichś powodów utraciły pracę. Są w kwiecie wieku, a mimo to mają poważne problemy w znalezieniu zatrudnienia. Menedżerowie podchodzą do tej grupy wiekowej z dystansem, obawiając się problemów zdrowotnych, czy wydajnościowych. Często absolutnie niesłusznie, a odmowy zatrudnienia nie są merytoryczne, wykazując elementy ageizmu, czyli wykluczenia ze względu na wiek. To zastanawiające, szczególnie w obliczu starzejącego się społeczeństwa i wydłużającej się średniej długości życia. Firmy powinny wykazywać większe zainteresowanie wykorzystaniem doświadczonych starszych pracowników i promować osoby, które pozostaną na stanowisku po osiągnięciu wieku emerytalnego. Ale wypracowanego podejścia do aktywności osób starszych nie mają również władze. Z jednej strony straszy się ludzi, że wiek emerytalny będzie podwyższany, bo brak rąk do pracy, z drugiej niewiele się robi, aby zachęcić do pozostania w zawodzie.
Oczywiście ageizm wykracza poza ramy rynku pracy. Dla starszych osób dotkliwie przejawia się w interakcjach w przestrzeni publicznej, jak i prywatnych relacjach. Centrum Badania Opinii Społecznej przeprowadziło badania, w których pytano respondentów, czy byli świadkami złego traktowania osób starszych w miejscach publicznych, czyli w sklepach, środkach transportu, placówkach medycznych, urzędach, bankach oraz w ramach prywatnych relacji w rodzinie. Blisko 50 procent badanych potwierdziło występowanie nagannych zachowań. Osobiście bywam świadkiem lekceważącego traktowania starszych ludzi. Zabraknie jakichś formularzy? Jaki problem? Pobierz pliki z internetu i wydrukuj sobie. Dziś nie załatwimy twojej sprawie w urzędzie, bo gigantyczna kolejka? Jaki problem? Załatw to przez internet. W bankach podobnie. Starsza pani długo czeka na założenie konta? Po co? Wystarczy wejść na stronę banku zrobić sobie zdjęcie telefonem, wypełnić wniosek, przesłać i gotowe! A co, jeżeli nie mam telefonu z aparatem, komputera, dostępu do internetu, wreszcie odpowiednich umiejętności. O ile wiem, nie istnieją przepisy nakazujące posiadanie laptopa, czy smartfona, nie mówiąc o wspomnianych zdolnościach. Na razie!
Niestety opisane przypadki dzieją się na naszych oczach każdego dnia. Wiele z nich można uznać za przejaw ageizmu.
Andrzej Derwisz
Komentarze