Dominik Gajda
Dominik Gajda

Piłkarze z Rybnika wygrali trzy mecze z rzędu i awansowali na pozycję wicelidera czwartoligowych rozgrywek. W sobotę, 14 września pojechali na mecz do Częstochowy, gdzie zmierzyli się z rezerwami Rakowa. Częstochowska młodzież spisuje się w tym sezonie bardzo dobrze i był to prawdziwy test dla podopiecznych Dawida Jóźwiaka. 
Spotkanie dużo lepiej rozpoczęło się dla miejscowych, a gra toczyła się w trudnych warunkach atmosferycznych. Szybciej dostawali się do nich piłkarze Rakowa. W 17. Minucie kapitalnym strzałem z dystansu popisał się Mras i było 1:0. W 33. i w 37. minucie gospodarze pokonali Plewkę po szybkich kontratakach. W 44. Minucie na listę strzelców wpisał się Cywka i obie ekipy schodziły na przerwę przy wyniku 3:1 dla częstochowian. 
Po zmianie stron Raków podwyższył na 4:1, a z bramki cieszył się Walczak. Rybniczanie zmniejszyli prowadzenie Rakowa za sprawą trafienia Spratka i mieli swoje okazje, aby zdobyć kolejne gole. Tak się jednak nie stało, bardzo dobrze w bramce miejscowych spisywał się Goralczyk, który wygrywał chociażby pojedynki sam na sam z Juraszczykiem. W jednej z ostatnich akcji w meczu, piłkę w polu karnych otrzymał David Kabala i Kongijczyk po chwili świętował swoje siódme trafienie w bieżącej kampanii, a drużyna Rakowa cieszyła się ze zwycięstwa 5:2. 
Zespół z Rybnika nie musiał tego spotkania przegrać, a już na pewno nie tak wysoko. Zabrakło jednak koncentracji w obronie i skuteczności pod bramką rywala. 
W ramach 10. ligowej kolei ROW 1964 zagra na swoim boisku, w meczu derbowym, z Decorem Bełk. Początek tej rywalizacji o godz. 15:00. 

PO MECZU POWIEDZILI 
Dawid Jóźwiak, trener ROW-u

Ten mecz można podsumować jako festiwal nieskuteczności pod bramką rywala. Po pierwsze nie możemy w meczu tracić pięciu bramek, bardzo ciężko wygrać wtedy spotkanie. Chociaż w tym przypadku, gdybyśmy wykorzystali tylko stuprocentowe sytuacje, to mogliśmy zdobyć trzy punktu. Takich sytuacji mieliśmy minimum osiem. Jeżeli się ich nie wykorzystuje, to mecze się przegrywa. Cieszy mnie dyspozycja drużyna, która pokazuje, że w z każdym w tej lidze możemy rywalizować. Nie czujemy się gorsi od nikogo. Martwi tylko wynik, bo nie dopisujemy nic do tabeli po meczu w Częstochowie. Oczywiście będziemy chcieli odkuć się w kolejnym spotkaniu, jeżeli zagramy podobnie jak w ostatnich spotkaniach i poprawimy tylko skuteczność, to będzie dobrze.  

Raków Chęstochowa II – ROW 1964 Rybnik 5:2 (3:1)
Bramki
: Tobiasz Mras (17., 37.), Tomasz Walczak (33., 55.), David Kabala (90.) – Mateusz Cywka (44.), Kamil Spratek (65.)
ROW: Plewka - Groborz, Janik, Balcer (Piekarski), Kuzior, Spratek, Mandrysz, Skrzyniarz (Chłodek), M. Cywka, Juraszczyk, Sikora.

Komentarze

Dodaj komentarz