PGE
PGE

Transformacja energetyczna obejmuje szerokie grono interesariuszy. W centrum procesu znajdują się spółki węglowe i energetyczne oraz regiony, w których działają kopalnie i elektrownie. Proces angażuje związki zawodowe i w dużym stopniu dotyka samych pracowników. Czy tak ogromne przedsięwzięcie uda się realizować w duchu współpracy?

Za kilkadziesiąt lat to największe wyzwanie w historii polskiej energetyki zostanie ocenione przez historię. Dziś jednego możemy być pewni – transformacja energetyczna dzieje się na naszych oczach. Znacznie niższy udział węgla kamiennego, zdecydowanie wyższy udział OZE w miksie energetycznym - proces dekarbonizacji postępuje i zmienia polski rynek energetyczny. Jak prowadzić transformację, aby w tym trudnym procesie zachować wzajemny szacunek i zadbać o interesy wszystkich stron? Według Jacka Kaczorowskiego, Prezesa Zarządu PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna, kluczowa jest otwarta komunikacja i współpraca.

- W sytuacji, gdy transformacja dotyczy tak wielu interesariuszy, nie zawsze będziemy się zgadzać, nie zawsze będziemy mówić jednym głosem. Ale cel mamy wspólny – mówi Prezes Jacek Kaczorowski.

Przykład odpowiedzialnych negocjacji

Bardzo ważnym wydarzeniem w trwającej transformacji energetycznej było podpisanie porozumienia, które zabezpiecza interesy pracowników spółek energetycznych i węglowych. Proces negocjacyjny ustaleń zawartych w dokumencie – dzięki zaangażowaniu wszystkich stron - przebiegł bardzo sprawnie.

– I to jest dobry przykład odpowiedzialnego podejścia do negocjacji – wskazuje Prezes Jacek Kaczorowski, przewodniczący zespołu roboczego, któremu powierzono opracowanie założeń dokumentu.

Porozumienie podpisane zostało 22 października podczas posiedzenia Zespołu Trójstronnego ds. Branży Węgla Brunatnego oraz Zespołu ds. Branży Energetycznej. Sygnowały go centrale związkowe i pracodawcy: Grupa PGE, Energa, Enea oraz Tauron, w obecności Pana Roberta Kropiwnickiego, Sekretarza Stanu w Ministerstwie Aktywów Państwowych. Zawarta umowa potwierdza obowiązywanie oraz stosowanie u poszczególnych pracodawców wewnątrzzakładowych źródeł prawa pracy, oraz respektowanie wszelkich uprawnień pracowniczych.

Prezes Jacek Kaczorowski przyznaje, że związki zawodowe odgrywają bardzo istotną rolę w transformacji energetycznej, a ich postawa często wpływa na powodzenie negocjacji.

- W obu lokalizacjach, w których czeka nas w pierwszej kolejności wygaszanie bloków węglowych, czyli w Rybniku i Dolnej Odrze, mamy aktywne związki zawodowe – mówi Prezes. - Cenię zaangażowanie ich przedstawicieli i deklaruję wolę współpracy. Jestem zwolennikiem otwartego mówienia o wyzwaniach, którym razem musimy stawić czoła.

Otwartość kluczem do dialogu

To dlatego Zarząd PGE GiEK jasno komunikuje trudną sytuację Elektrowni Rybnik i Dolna Odra wyjaśniając także, co na nią wpływa. Obecne ceny energii na rynku terminowym sprawiają, że wspomniane elektrownie nie są w stanie osiągnąć dodatniej marży, a ich wysłużone bloki generują wysokie koszty, przez co przegrywają z bezemisyjnymi źródłami energii. Biorąc pod uwagę okres od 2018 roku do połowy 2024 roku pokrycie straty operacyjnej oraz wydatków inwestycyjnych w tych dwóch Oddziałach wymagało dołożenia przez spółkę PGE GiEK ok. 3 mld zł.

Elektrownie nie utrzymałyby się samodzielnie na rynku, a ich deficytowa działalność wpływa na zadłużenie całej Grupy Kapitałowej PGE.

- Otwarcie mówimy o przyczynach tej sytuacji i o konieczności podejmowania trudnych decyzji – zaznacza Prezes Jacek Kaczorowski.

W ostatnich latach nie było tak otwartej komunikacji, stąd narosło wiele niedopowiedzeń. Przykład – dezinformacja związana z Elektrownią Rybnik. Zdaniem związkowców elektrownia miałaby działać do 2030 roku, gdyż taka data podana została w porozumieniu z 2020 roku poprzedzającym umowę społeczną dotyczącą transformacji sektora węglowego, którą podpisały związki zawodowe spółek węglowych, przedstawiciele rządu, a także zarządów spółek węglowych.  
W tym samym czasie powstał jednak dokument, w którym przewidywany czas działania elektrowni jest zupełnie inny! W piśmie przygotowanym w Spółce PGE GiEK ówczesny Zarząd informuje Prezesa Polskich Sieci Elektroenergetycznych o planowanym wyłączeniu z eksploatacji z dniem 31 grudnia 2023 r. bloków 5, 6, 7 i 8 Elektrowni Rybnik oraz bloków 5, 6, 7 i 8 Elektrowni Dolna Odra. Jako powód podaje względy techniczno-ekonomiczne.

O zamiarze tym ówczesny Zarząd nie poinformował jednak ani pracowników, ani przedstawicieli związków zawodowych.

- A to pełnoprawni uczestnicy procesu transformacji, których sytuacja finansowa Spółki także dotyczy i to bezpośrednio. Przez ten czas nie zrobiono nic, aby zmienić sytuację w obu elektrowniach – mówi Prezes Jacek Kaczorowski.

Satysfakcjonujące rozwiązania dla pracowników

PGE GiEK jest częścią kontrolowanej przez Skarb Państwa Grupy Kapitałowej PGE, ale też podmiotem komercyjnym, co oznacza, że jej działalność musi być prowadzona mając na względzie rentowność, stabilność finansową oraz odpowiedzialne zarządzanie finansami.

– Mając to na uwadze, dziś możemy jeszcze rozmawiać o wypracowaniu i zaproponowaniu pracownikom satysfakcjonującego Programu Dobrowolnych Odejść. Jednak dalsze zadłużanie spółki w kolejnych latach mogłoby nie tylko zmniejszyć, ale nawet odebrać nam te możliwości w zakresie wsparcia pracowników – tłumaczy Prezes Jacek Kaczorowski.

Dodaje, że przekazywanie trudnych decyzji nie jest przyjemne.

- Mnie także wiele kosztuje. Ale tylko dzięki otwartości możemy dyskutować o przyszłości pracowników i regionów, szukać rozwiązań pozwalających na zachowanie lub tworzenie nowych miejsc pracy. Brak ujawnienia przez ówczesny Zarząd planów wygaszenia bloków w Gryfinie i Rybniku, a przypomnijmy, że pismo takie zostało wysłane do PSE w 2020 roku, w zasadzie zabrał wszystkim cztery lata, podczas których należało wspólnie z lokalnymi samorządami przygotować projekty umożliwiające optymalne wykorzystanie zasobów w obu Oddziałach – uważa Prezes Jacek Kaczorowski.

Jak najlepiej wykorzystać potencjał

- W prowadzonym procesie transformacji przewidujemy powołanie w każdej z lokalizacji wspólnych zespołów roboczych, z udziałem przedstawicieli naszej spółki, strony społecznej, związków zawodowych oraz samorządu – mówi Prezes Jacek Kaczorowski.

Celem zespołów będzie wypracowanie najlepszych rozwiązań wykorzystujących potencjał aktywów.

3

Komentarze

  • Gawlik 12 listopada 2024 15:33"Mój Prezes" ==tj Prezes mojej firmy ...tej w której ja pracowałem " zawsze mówił: są dwie prawdy ,prawda dla Was -nie ma kasy ,więc podwyżek tez nie ma bo jest źle i prawda ta co na zewnątrz musi wychodzić czyli ,jest dobrze a może nawet lepiej --podwyżki dla Niego i zarządu były . Nie ujawniajcie tego ponieważ firma musimy dobrze wyglądać. Dlatego rozmawiamy szczerze .
  • Sprostowanie 07 listopada 2024 10:30Wy i Oni --miałem na mysli wladze obecne i poprzednie Polityczne. Nie opisuje tu sytuacji w elektrowni Rybnik lecz ogólnie w energetyce.
  • Wiem 07 listopada 2024 09:34". W wielu zakładach energetycznych ilość zatrudnionych pracowników Ruchu czyli w bezpośredniej produkcji byla i jest obecnie tak mała, iż łamie się wszystkie przepisy o czasie pracy i normach szkodliwisci w pracy. Jeżeli pięcioro ludzi na stanowisku ruchowym , automatyk , elektryk , maszynista , nastawniczy ,operator itp ,obklada 3zmiany z sobotami i wszystkimi świętami , pracodawca ściąga Ich awaryjnie telef z domu kaząc wbrew przepisom dojeżdżać Ich wlasnym transportem bo są mobingowani, gdy Któryś jeden zachoruje , pracodawca telefonuje aby inny przyszledl 4h przed Ich dniowką na dany dzień lub polecajac pozostac dłużej w pracy co łamie cały prywatny rozklad dnia a ,nastepnie ludzie Ci nie otrzymują zamiennie razem dwóch łącznie dni wolnego za prace w sobotę i niedziele bo nie ma takiej mozliwosci aby zapewnić dalej ruch ,tylko zmusza sie Ich do wybierania wolnego na wyrywke ,liczba nadgodzin dla wielu która powinna być tylko do Awarii dawno jest wyczerpana (pojęcia awarii w ruchu ciaglym przecież nie ma lecz oni czyli Zarzady Zakladow Energetycznych uważają ze nikt o tym nie wie)- wiec wypisuje sie Ruchowcow po wyczerpaniu limitu nadgodzin na "szczególne potrzeby pracodawcy jak ratowanie mienia," dalej zmuszajac do pracy ,- natomiast stwierdzajac dalej nadgodziny są planowane , a nie wolno je przeciez planować w obłozeniu , to mamy w tych zakladach sytuacje jaka zostala uwidoczniona na filmie "parszywa trzynastka". Pracownicy ruchu nie mogą dostać nawet wolnego na pogrzeby wuja ,ciotki itp. Jak bardzo rozzuchwaliły sie wkadze tych firm..Wyobraża sobie Pan teraz w takim stanie gdy potrzeba będzie dalej fachowej obsługi w zakladach energetycznych czas gdy będzie np w Polsce wojna. Czuje to Pan do czego Wy i Oni dopusciliscie." ..

Dodaj komentarz