Po znakomitym meczu koszykarek z Rybnika z faworyzowaną Wisłą Kraków i drugim zwycięstwie w kampanii 2024/25 – kibice podopiecznych Adama Renera nasłuchiwali relacji ze Swarzędza, gdzie RMKS rywalizował z tamtejszym Liderem. Rybniczanki po słabym początku sezonu, złapały wiatr w żagle i chciały kontynuować zwycięską passę. Zadanie nie było proste, ponieważ rywalki drużyny z Rybnika spisują się w pierwszoligowych rozgrywkach bardzo dobrze, mając na koncie trzy zwycięstwa i dwie porażki. Trener rybnickiej ekipy liczył jednak, że jego zawodniczki utrzymają cechy wolicjonalne z potyczki w Wisłą.
Pierwsza kwarta dla zespołu z Rybnika ułożyła się koszmarnie. Zawodniczki RMKS-u nie potrafiły trafić do kosza i po kilku minutach gry przegrywały 8:0. Pierwsze punkty dla rybnickiej ekipy zdobyła Julia Jeleńczak po siedmiu minutach rywalizacji. Finalnie inauguracyjną kwartę miejscowe wygrały 16:5 i ustawiły sobie praktycznie to spotkanie. W drugiej odsłonie tego meczu podopieczne Renera odrobiły, ale tylko jeden punkt i na przerwę obie ekipy schodziły przy prowadzeniu Lidera 27:17.
Po zmianie stron gospodynie pilnowały wyniku, a nieskuteczne rybniczanki nie były w stanie zbliżyć się do rywalek. Trudno jednak o taki scenariusz, jeżeli teoretyczne liderki grają na skuteczności poniżej 30 proc. Nie dziwie więc, że ostatnie to zawodniczki ze Swarzędza cieszyły się z wygranej 66:50.
Ta porażka boli kibiców RMKS-u, tym bardziej, że ostatnie cztery mecze pomiędzy tymi ekipami, kończyły się zwycięstwem rybniczanek.
W sobotę, 7 lutego koszykarki z Rybnika powalczą na swoim parkiecie z niepokonaną ekipą Contimax MOSIR Bochnia. O ligowe punkty będzie więc trudno. Sport lubi jednak niespodzianki i na to liczą też kibice podopiecznych Adama Renera.
PO MECZU POWIEDZIAŁ
Adam Rener, trener RMKS-u
Cały czas pracujemy nad grą w obronie, to zaowocowało w ostatnim starciu z Wisłą Kraków. Tym razem do defensywy też nie można mieć zastrzeżeń. Wiedzieliśmy, kto jest liderem w drużynie rywala, udało nam się go zatrzymać, a zespół przeciwny w I połowie zdobył tylko 27 pkt. Co z tego, skoro trafiliśmy do przerwy 5 z 30 rzutów. Nie wiem co się stało, nie potrafię tego wytłumaczyć. Nie pamiętam takiego meczu, żeby moja drużyna po II kwartach miała na koncie 17 pkt. Zaczęliśmy to spotkanie od 0:8. Później gra była już kosz za kosz, ale ten początek miał duże znaczenie. Bez dwóch zdań – to spotkanie przegraliśmy w ofensywie. Nie da się wygrać, przy tak niskiej skuteczności. Chcieliśmy w drugiej połowie utrzymać dobrą defensywę i zacząć odrabiać straty, bo nie wierzyłem, że nadal możemy być tak nieskuteczni. To się częściowo powiodło, doszliśmy rywalki na 6 pkt, potem wybroniliśmy kolejne dwie akcji, ale nie trafiliśmy w ofensywie i już nie byliśmy w stanie odwrócić losów tego spotkania.
Lider Swarzędz – RMKS Xbest Rybnik 66:50 (16:5, 11:12, 21:17, 18:16)
RMKS: Zuzanna Piwkowska 13, Maja Maćkowiak 9, Katarzyna Joks 9, Julia Jeleńczak 8, Izabela Zdrodowska 6, Dominika Bednarek 4, Oliwia Węglarz 1, Oliwia Keller 0.
1. Isands Wichoś Jelenia Góra 7 13 553-496
2. Contimax MOSIR Bochnia 6 11 475-374
3. Lider Swarzędz 6 10 387-368
4. Wisła CanPack Kraków 6 9 409-381
5. Politechnika Korona Kraków 6 9 392-410
6. Pompax Tęcza Leszno 6 8 407-434
7. RMKS Xbest Rybnik 6 8 386-426
8. MUKS Poznań 5 7 5 321-327
9. Basket Ostrovia Ostrów Wlkp. 6 6 328-442
Komentarze