Chciała udusić córkę?

Żorska policja sprawdza, czy to, co wydarzyło się w poprzednią niedzielę w mieszkaniu przy alei Wojska Polskiego, było przypadkiem incydentalnym, czy też nie. Tego dnia mundurowi byli tam aż dwa razy. Za drugim razem pojechali z powodu sygnału, że 39-letnia gospodyni dusi własną 11-letnią córkę.
Kobieta wychowuje dwójkę dzieci i do tej pory nie była znana policji. Zatargi z prawem miał natomiast jej partner, który nadużywał alkoholu i dopuszczał się aktów przemocy wobec bliskich. Otrzymał za to wyrok, a teraz nie mieszka z rodziną. Feralnego dnia zadzwonił na policję z informacją, że w mieszkaniu jego rodziny dzieje się coś złego. – Funkcjonariusze udali się na miejsce, ale nie zauważyli niczego podejrzanego. Kobieta nie była nietrzeźwa. W lokalu było pół butelki piwa. Gospodyni została pouczona i wylała je przy policjantach – wyjaśnia mł. aspirant Kamila Siedlarz, rzeczniczka KMP w Żorach. Jednak dwie godziny później dyżurny otrzymał kolejne wezwanie, że wspomniana matka bije własną córkę oraz najprawdopodobniej próbuje ją udusić.
Funkcjonariusze ponownie zjawili się więc w mieszkaniu, ale tym razem kobieta była kompletnie pijana, a dziewczynki miała na szyi siniaki, zaczerwienienia, zadrapania, ślady palców oraz przebitą wargę. Nie wymagała jednak hospitalizacji. Okazało się, że wszystko zaczęło się od telefonu, jaki córka wykonała do ojca, żeby pożalić się na pijaną i awanturującą się matkę. Kobieta miała 3,16 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Była bardzo agresywna. Zniszczyła m.in. telefon komórkowy, usiłowała też szarpać się z interweniującymi mundurowymi, którzy w związku z tym musieli ją obezwładnić i zakuć w kajdanki. Kobiety nie można było przesłuchać, bo była zbyt pijana. Została zatrzymana do wytrzeźwienia, a policja ujawniła całą sprawę dopiero po dwóch dniach, gdy matka doszła do siebie.
11-latka została pod opieką 18-letniej siostry. Matka po wytrzeźwieniu i przesłuchaniu wróciła do domu. Sprawą zajęły się już także sąd i prokuratura. – Przypuszczamy, że zdarzenie z niedzieli miało charakter jednorazowy – mówi rzeczniczka żorskiej policji. Nie jest wykluczone, że aferę po trosze sprowokował ojciec, którego sąd jednak odseparował od rodziny.

Komentarze

Dodaj komentarz