Dziki Zachód

Już wiadomo, że w przyszłym roku w Żorach ruszy budowa miasteczka westernowego. O projekcie mówiło się cztery lata temu, ale nie było pieniędzy na jego realizację. Trafił więc do szuflady w oczekiwaniu na lepsze czasy.
Warto było uzbroić się w cierpliwość, bo pomysł zyskał uznanie Brukseli, która przekaże na jego realizację ok. 1,7 mln euro, 300 tys. euro musi wyłożyć żorski magistrat. Podobne atrakcje już istnieją w Europie Zachodniej, a nawet i w Polsce. Wszystkie cieszą się ogromnym powodzeniem. Tomasz Górecki, magistracki rzecznik, wyjaśnia, że miasteczko będzie składało się z dwóch części. Jedna ma powstać przy drodze krajowej nr 81. Przejeżdżający trasą ujrzą z okien swoich aut siedzibę szeryfa, saloon, zakład golibrody, sklepy kolonialne, stację dyliżansów i domy jakby żywcem wyjęte z czasów pionierskich Dzikiego Zachodu. – Nie będą to makiety, ale najprawdziwsze budynki – zaznacza rzecznik.
Druga część miasteczka (bardziej rekreacyjna) stanie w pobliżu stawu Śmieszek. Projekt przewiduje wzniesienie tam osady indiańskiej oraz stanicy harcerskiej na wzór fortu amerykańskiego. To tutaj turyści będą mieli okazję przeżycia ataku groźnych Siuksów, napadu na dyliżans czy bank. Wszystko ma być gotowe do 2010 roku.

Komentarze

Dodaj komentarz