Kamil Staszowski. Zdjęcie: Wacław Troszka
Kamil Staszowski. Zdjęcie: Wacław Troszka

Kamil Staszowski, tegoroczny absolwent Państwowej Szkoły Muzycznej w Rybniku, skomponował utwór z okazji 750-lecia rodzinnego Wodzisławia. Pierwszy raz usłyszano go podczas uroczystej mszy 14 czerwca.
To nie był debiut młodego pianisty. W 2002 roku Romana Kuczera, dyrektorka muzycznej szkoły zachęciła go by napisał utwór na orkiestrę smyczkową. Potem zaczął komponować utwory na różne uroczystości szkolne i inne. – Początkowo myślałem, że to będzie kompozycja na kwartet smyczkowy, ale zrobiła się z tego mała msza, złożona z pięciu części, w której zawarty jest właśnie hejnał grany na trąbce. To takie nawiązanie do średniowiecznego miasta, jakim był kiedyś Wodzisław. Mam nadzieję, że ta moja Msza Wodzisławska spodoba się mieszkańcom. – mówi młody kompozytor.
Swoją przyszłość Kamil Staszowski chciałby związać z muzyką filmową. Lubi, gdy muzyka czemuś towarzyszy, tak jak obrazowi w kinie lub choćby uroczystościom sakralnym. –Na malarstwie czy rzeźbie się nie znam, ale fascynuje mnie architektura. Moim zdaniem jest ona najbardziej zbliżona do muzyki, wchodząc do wnętrza kościoła jest we mnie takie odczucie jakbym wchodził w jakiś utwór muzyczny, wszystko jest tam przemyślane, zwarte i tworzy jedną kompozycję – mówi. Młody kompozytor ma też swoich mistrzów muzycznych, to przede wszystkim Bach, Haendel, Vivaldi, Górecki i Strawiński. Są dla niego wzorem i przy ich muzyce odpoczywa.

1

Komentarze

  • znajoma 21 czerwca 2007 12:36Powodzenia Kamil! Spełniaj swoje marzenia, kibicujemy Ci, byle tak dalej, a utwór... był świetny, zdaniem laika, oczywiście

Dodaj komentarz