Ludwik Wacławczyk wychował ok. 4 tys. fotografów
Ludwik Wacławczyk wychował ok. 4 tys. fotografów


Urodził się w Katowicach. Mama Amalia z domu Nowak pracowała jako tłumaczka niemieckiego i angielskiego u Wojciecha Korfantego w siedzibie Polskiego Komisariatu Plebiscytowego. Ojciec Ignacy urodził się w Lipinach (dziś dzielnica Świętochłowic), choć jego rodzina pochodziła z Opolszczyzny. Opuściła tamte strony w obawie przed Niemcami. Tata pracował w komendzie policji województwa śląskiego i publikował w gazecie Korfantego „Polonia”. Pan Ludwik zainteresował się fotografią dzięki wujowi Wojciechowi, który miał markowy aparat i uwieczniał w kadrze wszystkie rodzinne uroczystości. – Zazdrościłem mu tej umiejętności – wspomina jubilat. Po wojnie ukończył technikum górnicze w Zabrzu i podjął pracę w kopalni Jankowice, a później Chwałowice.
Przepracował na stanowisku sztygara zmianowego ponad 12 lat, działał też w zakładowych domach kultury. Organizował wyjazdy na koncerty, do opery, teatru czy operetki. Kupionym od zawodowego fotografa aparatem Balda-Juwella zaczął uwieczniać zakładowe wydarzenia i studiować liczne książki na temat rysowania światłem. W latach 1958-1972 prowadził zespół fotografii amatorskiej w Jankowicach. W 1961 roku założył w Chwałowicach klub filmowy, który działa do dziś, i jeszcze ukończył Studium Fotografii i Filmu w Warszawie. Przez 28 lat opiekował się Wodzisławskim Klubem Fotograficznym, działającym przy miejskim ośrodku kultury. Od 1994 roku pracował w Żorach, wykładał też w raciborskim studium nauczycielskim. Jego podopieczni zdobywali liczne nagrody w różnych w konkursach. Mistrz wykształcił ok. 4 tys. fotografów. Nie chce wymieniać nazwisk swoich najwybitniejszych uczniów, by nie pominąć kogokolwiek.

Komentarze

Dodaj komentarz