Wiceminister uważa, że pracownicy ZDW nie dopełnili obowiązków, a prokuratura powinna sprawdzić, czy nie popełnili przez to przestępstwa. Jak tłumaczy, zajął się sprawą dlatego, że do jego raciborskiego biura napływały skargi od mieszkańców i kierowców. Ci ostatni żalili się, że z powodu źle wytyczonych objazdów muszą koczować w kilometrowych korkach, jakich nie byłoby, gdyby powstał most pontonowy, który miał przejąć ruch na czas remontu. W ZDW rozważano sprawę uruchomienia przeprawy pontonowej, ale zrezygnowano z pomysłu po analizie kosztów i konsultacjach ze specjalistami. Bolesław Piecha nie przyjmuje tego tłumaczenia, uważając, że ZDW naraził na niewygody związane z remontem wiaduktu nie tylko mieszkańców Raciborza, ale kierowców z całego regionu.
Niewykonalne zadanie
ZDW twierdzi, że nie opłacało się wykonywać mostu pontonowego ze względu na koszty, ale ich nie określił – stwierdza poseł. Krystian Dudek, rzecznik Zarządu Dróg Wojewódzkich w Katowicach, wyjaśnia, że mostu nie postawiono dlatego, że jest to niewykonalne z powodów technicznych. – Jednoznacznie określa to ekspertyza, którą posiadamy – tłumaczy, podpierając się opinią ppłk. dra inż. Zbigniewa Kamyka z Wyższej Szkoły Oficerskiej Wojsk Lądowych we Wrocławiu. Ten stwierdza, że mostu nie można było postawić głównie dlatego, że jest on przeznaczony do eksploatacji na najwyżej parę godzin, a nie kilka dni czy tygodni, i to w ruchu dwustronnym.
Poza tym most nie zdałby egzaminu na Odrze, szczególnie w proponowanym miejscu. W zależności od prądów, wahań poziomu wody czy podmywania brzegów jego długość ciągle ulegałaby zmianie, a to wymagałoby dokonywania poprawek, co wiązałoby się ze wstrzymywaniem ruchu. Mosty pontonowe stosuje się w szczególnych sytuacjach, np. w razie katastrof czy powodzi – wyjaśnia ppłk Kamyk. Poza tym, jak dodaje, stawiania wojskowych mostów pontonowych wedle własnego widzimisię zabrania prawo. Rozporządzenie ministra transportu i gospodarki morskiej z 2000 roku nie przewiduje wykorzystywania takich przepraw podczas budowy czy remontu mostów stacjonarnych, bo nie spełniają one wymogów bezpieczeństwa.
Sprawa wykonawcy
Wiceminister wie jednak swoje. Wytyka też ZDW m.in. to, że ekipy remontowe nie pracowały, jak należy. Miały działać do godz. 22, ale nie widać ich już po godz. 18, nie mówiąc o sobotach, nie pracowały też w długi majowy weekend. – To sprawa wykonawcy. Ja mogę zapewnić, że termin zakończenia remontu nie jest zagrożony – ripostuje Krystian Dudek. Bolesław Piecha ma też jednak uwagi do sygnalizacji na skrzyżowaniach, które jego zdaniem są źle zsynchronizowane, o czym również powiadomił prokuraturę. Z tego powodu jadący objazdem muszą długo czekać na czerwonym świetle, a wtedy bezużytecznie pali się światło zielone. – Przez to m. in. czas podróży z Rybnika do Raciborza wydłuża się do 50 minut – tłumaczy poseł.
Bolesław Piecha, kierując wniosek do prokuratury, nie zapomniał także o Zakładzie Linii Kolejowych w Gliwicach. Zarzuca dróżnikom zbyt wczesne opuszczanie szlabanów na przejeździe w dzielnicy Markowice, co jego zdaniem też przyczynia się do tworzenia korków. – Zapory powinno się opuszczać nie później niż trzy minuty od przejazdu pociągu, a otrzymuję sygnały, że następuje to i 10 minut wcześniej – informuje Bolesław Piecha. Prokuratura przyjęła wniosek i zajmie się analizą dokumentacji. Wkrótce okaże się, ile w tej sprawie jest meritum, a ile kampanii przed nadchodzącymi wyborami.
Komentarze