Jesteśmy zadowoleni ze swojej decyzji – mówią zgodnie Monika i Edward Firlowie
Jesteśmy zadowoleni ze swojej decyzji – mówią zgodnie Monika i Edward Firlowie


Zostali członkami Raciborskiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego w lipcu 2000 roku. Rok później już się wprowadzili. Ale najpierw musieli wpłacić 10 tys. zł tytułem partycypacji w kosztach budowy mieszkania. – Nie dysponowaliśmy taką kwotą, więc musieliśmy wziąć w banku kredyt, który spłacaliśmy przez kolejne trzy lata – mówi pani Monika. Przed otrzymaniem kluczy do mieszkania musieli jeszcze zapłacić 11 tys. zł tytułem kaucji.
Niespełnione kryteria
Firlowie wcześniej starali się o mieszkanie spółdzielcze, ale nie było wolnych lokali. Ubiegali się też o komunalne z gminy. Nie spełniali jednak kryterium metrażu na jedną osobę, a ich dochody okazały się zbyt wysokie. Rozważali też kupno mieszkania, ale z kolei dochody nie pozwalały na zaciągnięcie kredytu. – Siedem lat temu banki nie miały w swojej ofercie typowych kredytów hipotecznych. Kredyty na zakup mieszkania były preferencyjne, ale ich oprocentowanie było niewiele niższe od kredytu konsumpcyjnego – mówi pan Edward.
Postanowili zatem, że zamieszkają w budynku TBS-u. – Wiedzieliśmy, że mieszkania TBS-u nie są tanie. Mieliśmy jednak dosyć mieszkania w zalanej przez powódź starej kamienicy – podkreślają Firlowie. Marzyli o dwupokojowym mieszkaniu z kuchnią, łazienką i przedpokojem. Otrzymali swoje M w lipcu 2001 roku. Ale nie było to ich wymarzone gniazdko. – Żałujemy, że nie mieliśmy wglądu do projektów mieszkań i możliwości wyboru któregoś z nich. Kiedy nasz blok stawiano, weszliśmy z żoną na teren budowy, by obejrzeć nasze przyszłe mieszkanie. Przeraziłem się, że pokoje są takie małe! – mówi Edward Firla. – Ale trudno. Decyzja była już podjęta, pieniądze wpłacone. Nie było odwrotu. Mimo to cieszyliśmy się, że będziemy mieć swoje lokum – dodaje z uśmiechem pani Monika.
Wysoki standard
Kiedy już otrzymali klucze do mieszkania, byli bardzo zadowoleni, zwłaszcza z wysokiego standardu wykończenia. – Na ścianach gładzie, podłogi pokryte wykładziną PCW, łazienka wykafelkowana. Na nasze życzenie ściany pomalowano na ulubione kolory. Nic tylko się wprowadzać – opowiadają Firlowie.
Wskazują jednak na pewne minusy mieszkania w TBS-ie. Po pierwsze to wysokie opłaty eksploatacyjne. Za dwupokojowe mieszkanie o powierzchni 47 m kw. Firlowie płacą miesięczny czynsz w wysokości ponad 470 zł. Ogrzewanie i woda rozliczana jest na podstawie liczników. Dodatkowo co drugi miesiąc płacą 300 zł za energię elektryczną. – Tu wszystko jest na prąd, nie ma gazu. Mamy 100-litrowy bojler w łazience i kuchenkę elektryczną – dodaje pan Edward.
Ponieważ to typowe mieszkania lokatorskie, wszystkie przeróbki czy remonty i zmiany trzeba uzgadniać z właścicielem. – Dotyczy to np. wymiany wizjera w drzwiach wejściowych czy montażu dodatkowego zamka. Ale nie jest to uciążliwe, bo TBS z reguły wyraża zgodę. Trzeba jedynie podpisać oświadczenie, że przy wyprowadzce nie będziemy się domagać zwrotu poniesionych kosztów – mówi Edward Firla. Wszelkie naprawy urządzeń w mieszkaniu (np. awaria bojlera) trzeba przeprowadzać samemu na własny koszt.
Poradzili sobie
Pani Monika wskazuje jeszcze na inne, drobniejsze problemy, z którymi jednak sobie poradzili. – Kiedy wprowadzaliśmy się tutaj, długo czekaliśmy na podłączenie do jakiejkolwiek anteny telewizyjnej. Telewizja kablowa jeszcze nie działała, nie było też żadnej innej anteny zbiorczej – mówi. Był też problem z instalacją telefonu. – Brak technicznych możliwości przeniesienia starego numeru spowodował, że musieliśmy podpisać umowę z innym operatorem. Cóż, takie uroki przeprowadzek do całkiem nowych budynków... – uśmiecha się pani Monika.
Firlowie mogą zrezygnować z mieszkania w TBS-ie. Wówczas muszą zostawić zajmowany lokal w takim stanie, jaki otrzymali. W ich przypadku straciliby jednak część wpłaconej partycypacji, bo nowelizacja przepisów w tym zakresie obowiązuje tylko tych mieszkańców, którzy partycypowali w kosztach budowy mieszkań TBS-u po roku 2004. – Wiadomo, że z każdym rokiem wartość budynku spada. I dlatego też od kwoty, którą wpłaciliśmy do TBS-u, odliczana jest eksploatacja. Na dzień dzisiejszy stracilibyśmy około 2 tys. zł – przelicza pan Edward. Właśnie spodziewają się dziecka. Rozważają kupno większego mieszkania. – Ale nic na siłę. Myślę, że spokojnie w trójkę się tu pomieścimy. Żal byłoby mi opuszczać nasze mieszkanko... – mówi pani Monika.

Mieszkania TBS-u to oferta dla średniozamożnych. Zanim otrzyma się klucze do własnego M, trzeba wpłacić tzw. kaucję, której wysokość waha się w granicach od 3 tys. zł (kawalerka) do nawet 10-15 tys. zł (mieszkania dwu- i trzypokojowe). Potem trzeba płacić miesięczny czynsz i opłaty za media. A rachunki za energię elektryczną wcale nie są niskie, bo w TBS-ach wszystko jest na prąd.

Komentarze

Dodaj komentarz