Widowisko, jakie stworzyli piłkarze GKS-u Jastrzębie i GKS-u Katowice, z pewnością zadowoliło kibiców. W katowickim polu karnym walczą o piłkę (od lewej) Gielza, Jędrzejczyk, Markowski, Wawrzyczek, Kapias. Zdjęcie: Wacław Troszka
Widowisko, jakie stworzyli piłkarze GKS-u Jastrzębie i GKS-u Katowice, z pewnością zadowoliło kibiców. W katowickim polu karnym walczą o piłkę (od lewej) Gielza, Jędrzejczyk, Markowski, Wawrzyczek, Kapias. Zdjęcie: Wacław Troszka


Fantastycznie rozpoczęli katowiczanie. Sebastian Gielza wyszedł do prostopadłego podania i znalazł się sam na sam z Jakubem Kafką. Tym razem nie dał szans – jak się miało wkrótce okazać – bohaterowi piątkowego meczu. Stadion przy Harcerskiej, na którym zgromadziło się 7,5 tysiąca widzów, zamilkł, choć miejscowi piłkarze przyzwyczaili już w tej rundzie swoich sympatyków do tego, że strata bramki w meczu z ich udziałem nie oznacza, że wynik będzie dla nich niekorzystny – wręcz odwrotnie. Głośniej zrobiło się tylko w sektorze gości. Katowiccy kibice mieli zresztą w pierwszej odsłonie zdecydowanie więcej powodów do radości. Podopieczni trenera Piotra Piekarczyka rozgrywali znakomite spotkanie. Kilkanaście minut po strzeleniu pierwszego gola Gielza idealnie uderzył z przewrotki. Wydawało się, że piłka nieuchronnie zatrzepoce w siatce, ale Kafka rewelacyjną interwencją zdołał przenieść ją na róg. Bramkarz gospodarzy jeszcze dwukrotnie wychodził obronną ręką z beznadziejnych sytuacji, jednak także po strzałach Krzysztofa Markowskiego i Roberta Sierki zachowywał się znakomicie.
Drużyna trenera Piotra Rzepki nie wypracowała sobie tak dogodnych sytuacji do rozstrzygnięcia meczu na swoją korzyść jak katowiczanie, ale kilkakrotnie Robertowi Żbikowskiemu lub innemu z graczy brakowało precyzji przy uderzeniu piłki. Najgroźniejsza sytuacja powstała po strzale Witolda Wawrzyczka z rzutu wolnego z około 28 metrów. Gorczyca odbił mocno uderzoną piłkę przed siebie, a w polu bramkowym przyjezdnych znalazło się trzech graczy Jastrzębia. Po dobitce piłka minęła słupek.
Wyrównujący gol padł w 49. min po strzale z rzutu wolnego Mariusza Adaszka. Przy piłce znajdującej się ok. 25 metrów od bramki Gorczycy ustawili się Wawrzyczek i Adaszek. Z takiej odległości najczęściej uderza kapitan GKS-u, ale tym razem zaskakująco z krótkiego rozbiegu w okienko posłał piłkę Adaszek.
Po stracie bramki katowiczanie znów groźnie zaatakowali. W 56. minucie w polu karnym gospodarzy doszło do sytuacji, która wyprowadziła z równowagi ławkę i drużynę przyjezdnych. Bartłomiej Grabczyński po raz drugi w krótkim odstępie czasu dał się zwieść Gielzie. Napastnik z Bukowej na jedenastym metrze wychodził sam na sam z Kafką, gdy obrońca Jastrzębia zaatakował jego nogi. Arbiter nie odgwizdał rzutu karnego.
Końcówka meczu należała do zespołu Piotra Rzepki. Katowiczanom brakowało sił.
– W końcówce musiałem ściągnąć wprowadzonego do gry 30 minut wcześniej Paskę, bo na innych pozycjach brakowało mi na ławce doświadczonych graczy. To była zmiana taktyczna – komentował swoją decyzję Piotr Piekarczyk. Trener katowiczan był bardzo niezadowolony z wyniku spotkania. Zostaliśmy skrzywdzeni przez sędziego. Należał nam się karny, a rzut wolny, po którym straciliśmy bramkę, był odgwizdany niesłusznie. Zresztą w tym meczu było więcej podyktowanych przeciwko nam fauli.
Ze swoim imiennikiem nie zgadzał się zupełnie trener Rzepka: – Nie można rozpoczynać konferencji od stwierdzenia, że sędzia nas skrzywdził. Co ja miałbym powiedzieć po zeszłorocznym meczu w Katowicach? Uważam remis za najbardziej sprawiedliwy.
Już dzisiaj, w środę, 19 września, piłkarzy GKS-u Jastrzębie czeka pojedynek z liderem, a w sobotę kolejny hit przy Harcerskiej, gdzie rywalem miejscowych będzie Śląsk Wrocław. Każdemu z tych spotkań będą towarzyszyły emocje nie mniejsze niż w dotychczasowych meczach drużyny Piotra Rzepki.

GKS Jastrzębie – GKS Katowice 1:1 (0:1) Adaszek 49. (wolny) – Gielza 3.

Jastrzębie: Kafka – Jędrzejczyk (77. Woźniak), Grabczyński, Pielorz (45. Narwojsz), Bednarek – Foszmańczyk, Wawrzyczek, Adaszek, Małkowski – Rusinek, Żbikowski (72. Pontus).
Katowice: Gorczyca – Krysiński, Polczak, Kapias, Gajowski – Sroka, Markowski, Sierka (90. Okrzesik), Lasek – Jaromin (68. Pasko, 90. Sadowski), Gielza.

Zestaw par 11. kolejki, 19.09, g. 15: Warta Poznań – ŁKS Łomża, g. 16: Podbeskidzie Bielsko-Biała – Lechia Gdańsk, Pelikan Łowicz – Motor Lublin, Kmita Zabierzów – Odra Opole, Znicz Pruszków – GKS Jastrzębie, Stal Stalowa Wola – Piast Gliwice, g. 18: GKS Katowice – Polonia Warszawa, g. 18.30: Śląsk Wrocław – Wisła Płock, g. 19.29: Arka Gdynia – Tur Turek.

Zestaw par 12. kolejki, 22.09, g. 15: ŁKS Łomża – Tur Turek, g. 16: Motor Lublin – Kmita Zabierzów, g. 17: GKS Jastrzębie – Śląsk Wrocław, g. 18: Wisła Płock – Stal Stalowa Wola, Odra Opole – GKS Katowice.
23.09, g. 15: Warta Poznań – Podbeskidzie Bielsko-Biała, g. 14.14: Piast Gliwice – Arka Gdynia, g. 16: Lechia Gdańsk – Pelikan Łowicz, g. 17: Polonia Warszawa – Znicz Pruszków.

Komentarze

Dodaj komentarz