Wyrównujący gol pozwolił wodzisławianom uwierzyć, że w meczu z Wisłą mogą zdobyć punkty. Zdjęcie: Wacław Troszka
Wyrównujący gol pozwolił wodzisławianom uwierzyć, że w meczu z Wisłą mogą zdobyć punkty. Zdjęcie: Wacław Troszka

Mogło się wydawać, że zespół Odry Wodzisław w dyspozycji, jaką prezentował we wcześniejszych meczach tego sezonu, nie będzie w stanie podjąć walki z krakowską Wisłą. Jednak piłkarze trenera Mariusza Kurasa podjęli wyzwanie i stworzyli jedno z najciekawszych widowisk ostatnich lat na stadionie przy Bogumińskiej.
Faworyzowana Wisła rozpoczęła z dużym impetem. W 13. minucie powinna prowadzić. Paweł Brożek uwolnił się spod opieki obrońców i wyszedł na sam na sam z Krzysztofem Pilarzem. Gdy składał się do oddania strzału z czterech metrów, piłkę zdjął mu z nogi Marcin Malinowski. Na to spotkanie trener Kuras przesunął etatowego pomocnika na pozycję stopera. To był strzał w dziesiątkę. „Malina” uchronił swój zespól także przed utratą bramki w 45. minucie. Jednak gra tego piłkarza nie ograniczała się tylko do chronienia dostępu do własnej bramki. W 39. min w swoim stylu zdecydował się na wypad pod bramkę rywali. Wszedł w pole karne, gdzie nakładką próbował przeszkodzić mu w oddaniu strzału Głowacki. Kapitan wiślaków wpadł jeszcze przy tej interwencji na stopera Odry i sędzia Jarosław Żyro nie miał wątpliwości, by wskazać na jedenastkę. Rzut karny zamienił na bramkę Jakub Grzegorzewski. Był to wyrównujący gol, bo w 30. minucie Marek Zieńczuk po dośrodkowaniu z rogu Kamila Kosowskiego głową umieścił piłkę w siatce. Niewiele brakowało, by i tym razem ustawiony przy długim słupku Malinowski wybił piłkę, jednak uderzenie Zieńczuka było na tyle precyzyjne, że uniemożliwiło skuteczną interwencję zarówno jemu, jak Pilarzowi.
Ten sam krakowski zawodnik uderzył po raz drugi nie do obrony w 71. min. Po tym trafieniu to Wisła doprowadziła do wyrównania. Dziesięć minut wcześniej Jakub Biskup, Marcin Nowacki i Mariusz Malinowski przeprowadzili akcję meczu, po której ten ostatni umieścił piłkę w siatce strzałem z 16 metrów. Idealne uderzenie bohatera sobotniego pojedynku nie dało szans Mariuszowi Pawełkowi, a na stadionie Odry zaczęto się zastanawiać, czy gospodarzy stać na sięgnięcie po sensacyjne zwycięstwo. Gdyby opanowania lub szczęścia nie zabrakło Nowackiemu, Grzegorzewskiemu i Janowi Wosiowi, taka sensacja byłaby faktem. Ci trzej wodzisławscy gracze trafiali w słupek lub poprzeczkę. Najlepszą sytuację miał Grzegorzewski, który znalazł się z piłką na 15. metrze, mając przed sobą tylko bramkarza Wisły. Niestety napastnik miejscowych trafił w Pawełka, a piłka po tym rykoszecie odbiła się od poprzeczki. Woś popisał się pięknym wolejem z półobrotu, nie dając możliwości zablokowania strzału przez pilnującego go defensora przyjezdnych i obrony przez Pawełka. Piłka jednak odbiła się od słupka i wyszła w aut.
Piłkarze Wisły ponaglani do maksymalnego zaangażowania w grę przez trenera Macieja Skorżę oddali w tym spotkaniu dziewięć celnych strzałów (przy trzech Odry) i 13 niecelnych (również przy trzech Odry), dziewięciokrotnie wykonywali też rzuty rożne (przy jednym Odry). Mieli więc znaczącą przewagę w posiadaniu piłki, ale na ich drodze stał drugi z bohaterów spotkania. Krzysztof Pilarz rozegrał w sobotę chyba jedno z najlepszych meczów w swojej karierze. – Pierwsze 10-15 minut nie było olśniewające w naszym wykonaniu. Po bramce wydawało się, że będziemy dominować. Tak było do momentu, kiedy Odra wykorzystała rzut karny. W drugiej połowie zaczęliśmy grać agresywnie, by zdobyć bramkę; tymczasem – trzeba tu pochwalić piłkarzy Odry za bardzo ładną akcję – straciliśmy drugą. Chyba poza Pawełkiem każdy z moich zawodników miał okazję to strzelić. Trudno, taki zimny prysznic nam się przyda – komentował spotkanie Maciej Skorża.
– Przed meczem remis wziąłbym w ciemno. Zdawaliśmy sobie sprawę, że dla Wisły każdy inny wynik niż zwycięstwo będzie porażką. Do bramki wpadło to, co akurat nie powinno wpaść. Z kolei to, co miało się znaleźć w siatce, wybronił Pilarz. Bardzo dobry mecz rozegrał Malinowski. Byliśmy bardzo blisko sprawienia większej niespodzianki. Cieszę się, że stadion w Wodzisławiu się zapełnił. Piłkarze włożyli w ten mecz dużo zdrowia, ale było warto – mówił zadowolony z postawy swojego zespołu Mariusz Kuras.
W sobotę drużynę Odry czeka kolejne wyzwanie. Wyjeżdża do Zabrza na mecz z Górnikiem. Na pewno jedzie tam po punkty. Po tak dobrym spotkaniu podopieczni mają powody, by wierzyć w swój sukces. Jednak jeszcze więcej takich powodów ma drużyna Ryszarda Wieczorka, która w ostatniej kolejce wygrała z Polonią Bytom 4:0.

Odra Wodzisław – Wisła Kraków 2:2 (1:1) Zieńczuk 30., Zieńczuk 70. – Grzegorzewski 42. (karny), Malinowski 59.

Odra: Pilarz – Kokoszka, Kowalczyk, Malinowski, Szary – Seweryn (70. Kuranty), Nowacki, Hinc (46. Jakosz), Biskup (90. + 1 Dudek) – Woś, Grzegorzewski.

Wisła: Pawełek – Baszczyński, Głowacki, Cleber, Zieńczuk – Boguski (46. Piotr Brożek), Sobolewski (73. Jirsak), Cantoro, Kosowski – Paweł Brożek, Paulista (64. Ćwielong).

Zestaw par 8. kolejki, 21.09, g. 20: Korona Kielce – Legia Warszawa 22.09, g. 17: Górnik Zabrze – Odra Wodzisław, Zagłębie Lubin – ŁKS Łódź, Widzew Łódź – Cracovia Kraków, GKS Bełchatów – Jagiellonia Białystok, g. 18.15: Lech Poznań – Ruch Chorzów.
23.09, g. 14.30: Wisła Kraków – Polonia Bytom, g. 16: Zagłębie Sosnowiec – Groclin Grodzisk Wielkopolski.

Komentarze

Dodaj komentarz