Pomysł wydawał się bardzo atrakcyjny – mówią Rita Serafin i Bogusław Wojtanowicz
Pomysł wydawał się bardzo atrakcyjny – mówią Rita Serafin i Bogusław Wojtanowicz


Oferta wzbudzała wiele kontrowersji wśród mieszkańców, którzy obawiali się wzrostu przestępczości, ale spodobała się burmistrz Ricie Serafin. Podkreślała ona, że rozumie obawy ludzi, ale twierdziła, że wynikają one raczej z braku wiedzy. Dlatego spotykała się z nimi, by rozwiązać ich wątpliwości. – W przeszłości pracowali już tu skazani. Czy wtedy mieliśmy rozboje w każdym zaułku? – pytała retorycznie. Mieszkańców nie przekonały zapewnienia, że w otwartym zakładzie przebywaliby niegroźni skazani. Nie trafiły też do nich argumenty, że to najlepszy sposób zagospodarowania obiektów przy ul. Jagodowej, których dotąd nie chciał nikt poza służbą więzienną.
Na ręce pani burmistrz skierowali dwa protesty, pod którymi w sumie podpisało się ponad 500 osób. Gdy więc na sesję trafił projekt uchwały w sprawie sprzedaży terenu, radni odrzucili go z powodu społecznego oporu. – Wracamy zatem do punktu wyjścia. Ponownie musimy zastanowić się, co zrobić z niszczejącym budynkiem – komentuje wiceburmistrz Bogusław Wojtanowicz. Jak dodaje, pomysł ulokowania tam otwartego więzienia wydawał się bardzo atrakcyjny. Pieniądze ze sprzedaży nieruchomości zasiliłyby też budżet miasta, a pieniądze można by przeznaczyć na inwestycje, ale nic z tego nie wyszło.

Komentarze

Dodaj komentarz