Siatkarzom z Jastrzębia zabrakło koncentracji w meczu z mistrzami Belgii. Zdjęcie: Wacław Troszka
Siatkarzom z Jastrzębia zabrakło koncentracji w meczu z mistrzami Belgii. Zdjęcie: Wacław Troszka


Knack Randstad Roeselare w pierwszym pojedynku z drużyną trenera Roberta Santilli wygrał we własnej hali 3:0. W hali lodowiska Jastor też okazał się lepszy, jednak przegrał pierwszego seta i do kolejnej fazy LM awansował z trzeciej pozycji. Nieoczekiwane zwycięstwo Jatrzębskiego Węgla z Sisley Treviso, przy dwóch porażkach z mistrzem Belgii, sprawiło ostatecznie, że z grupy „jastrzębskiej” awansowały do dalszych gier aż trzy zespoły. Wicemistrzowie Polski trafili w fazie pucharowej na aktualnego mistrza Rosji. Trener Santilli najbardziej obawiał się konfrontacji z którymś z zespołów włoskich lub rosyjskich. Losowanie, jakie odbyło się w ubiegłym tygodniu, nie było więc szczęśliwe dla jego podopiecznych. Trafili na zespół złożony z reprezentantów swojego kraju i Stanów Zjednoczonych, uchodzący za głównego faworyta rozgrywek.
Final Four tegorocznej edycji Ligi Mistrzów zostanie rozegrany w Bełchatowie, dlatego mistrzowie Polski mają zapewniony udział w turnieju finałowym. W Jastrzębiu mało kto wierzy, że uda się przeskoczyć mistrzów Rosji. Sposób, w jaki jastrzębianie wywalczyli awans, i wyniki losowania nie wzbudziły większego entuzjazmu, ale trzeba pamiętać, że wicemistrzowie kraju pokonali w Treviso Sisley, a w meczu ze zdeterminowanym zespołem Belgów nie potrafili się zmobilizować do walki o zwycięstwo, gdy zapewnili sobie awans w pierwszym secie. W drugiej odsłonie prowadzili 16.10, by stracić później dziewięć punktów z rzędu i nie podjąć walki w żadnej z kolejnych partii.

Jastrzębski Węgiel – Knack Randstad Roeselare 1:3 (25:20, 22:25, 22:25, 22:25)
Jastrzębie: E. Iwanow, Jurkiewicz, Murek, Prygiel, N. Iwanow, Lins, Rusek (libero) oraz Czarnowski, Łomacz, Gorzewski.
Roeselare: Freriks, Walter, Ogurcak, Verhelst, Contreras, Hardy, Lemay (libero) oraz Callebert.

Komentarze

Dodaj komentarz