Niedopałek nie doczekał się konsumpcji i to chyba najlepszy finał wypadku przy pracy piekarzy
Niedopałek nie doczekał się konsumpcji i to chyba najlepszy finał wypadku przy pracy piekarzy

Pan Stefan mieszka w osiedlu Wrębowa w Rybniku Niedobczycach. Od kilku lat zaopatruje się w pieczywo i słodkości w niewielkim kiosku piekarniczym, urządzonym w przyczepie samochodowej, który stoi przy wjeździe na osiedle. W piątkowy wieczór jego żona kupiła tam kilka kołaczyków, by w sobotni poranek było coś do kawy.
– Po pierwszym kęsie doznałem szoku. Myślałem, że takie rzeczy się nie zdarzają. Od spodu w kołaczyku był zapieczony niedopałek papierosa. Ktoś musiał rzucić go na blachę, na której piekły się drożdżówki. Niechlujstwo to za delikatne słowo... – denerwuje się pan Stefan. Tego samego dnia ok. godz. 11 jego żona poszła do kiosku z reklamacją. Rozmawiała z ekspedientką, która przekazała jej numer telefonu do szefowej piekarni. – Żona zadzwoniła tam i dowiedziała się, że szefowa nie ma teraz czasu. Chciała, by przyjść ok. 14, gdy przyjedzie po utarg. Gdy żona wróciła, poszedłem ja. Powiedziałem ekspedientce, by zadzwoniła do szefowej i przekazała jej, że czekam na nią przy kiosku przez najbliższych 15 minut. Usłyszałem, że nie może przyjechać, bo jest w pracy. Uznałem, że nie mamy o czym rozmawiać – relacjonuje pan Stefan.
Jak dodaje, w tej sytuacji zdecydowali z żoną, że nie będą już więcej robili zakupów w tym kiosku. Jak się okazuje, kołaczyk pieczono w piekarni w Wodzisławiu. – Nikt nie zrobił tego specjalnie, w piekarni obowiązuje zakaz palenia. Handluję pieczywem i innymi wypiekami od 2005 roku. Takich kiosków mamy ponad 20 i dotąd nie było podobnego przypadku – zapewnia Karina Baron, właścicielka kiosku. Nie ukrywa, że jest zwyczajnie zdziwiona postawą klienta. – Ekspedientka przepraszała go pół godziny. Powiedziałam, że jestem zajęta i że nie mogę przyjechać w ciągu kilkunastu minut. Wyjaśniłam też, że pracownica jest upoważniona do przyjęcia reklamacji i zwrócenia mu pieniędzy, ale jego takie rozwiązanie nie interesowało, zachowywał się tak, jakby liczył na Bóg wie jakie odszkodowanie – dodaje. Przekonuje, że gdyby klient wniósł reklamację i zostawił w sklepiku tę feralną drożdżówkę, można by ustalić w piekarni, na jakiej zmianie został upieczony, kto sprawdzał jego jakość i kto pakował, a potem ewentualnie wyciągnąć konsekwencje służbowe. – Niestety, klient nie dał nam takiej możliwości – mówi z żalem Karina Baron. Zapytaliśmy o zdanie Sonię Karwot, rzecznika praw konsumentów, dyżurującego w rybnickim starostwie powiatowym. – Produktami spożywczymi zajmuje się generalnie Państwowa Inspekcja Handlowa. Towar nie był zgodny z niepisaną umową i klient powinien był otrzymać zwrot pieniędzy. Mógłby też otrzymać inny, dobry kołaczyk albo i kilka, ale rozumiem, że po tym, co się stało, nie był już zainteresowany takim rozwiązaniem – mówi Sonia Karwot. Dodaje, że klient z czystym sumieniem może o wszystkim poinformować PIH.



Kazimiera Lalik, rzeczniczka praw konsumentów w Jastrzębiu, komentując całą sprawę, zauważa, że w takich przypadkach trudno mówić o odszkodowaniu czy rekompensacie. – Ono ma równoważyć stratę, a tu trudno mówić o czymś takim. Konsument zauważył niedopałek, nie zjadł go i nie doszło np. do rozstroju żołądka. Mamy więc do czynienia z odczuciami własnymi, a nie z wymierną stratą – tłumaczy Kazimiera Lalik. (WaT)

2

Komentarze

  • do zzzz odszkowodanie 28 października 2008 10:36tu nie chodzi o to, że nikt się tym nie interesuje, tylko o zasadę, że odszkodowanie ma pokryć stratę, a błędem p. Kazimiery było to, że nie wspomniała o zadośćuczynieniu za np. odrazę, ale jakie to byłoby zadośćuczynienie, gdy np. za nieudane wakacje z biurem podróży sądy przyznają zadośćuczynienia w wysokości kilkaset zł za np. dwa tygodnie spieprzonego wypoczynku nop. z robakami, bez klimatyzacji itp. Więc Panie Zzzz daj sobie na wstrzymanie zanim napiszesz komentarz krytykujący kogoś.
  • zzzz kołaczyk 06 marca 2008 22:31Czyli według pani Kazimiery pan Stefan miał się otruć żeby ktoś się to sprawą zainteresował? ŻENADA

Dodaj komentarz