Wygrana z ŁKS-em przywróciła uśmiech koszykarkom Uteksu ROW-u Rybnik. Zdjęcie: Wacław Troszka
Wygrana z ŁKS-em przywróciła uśmiech koszykarkom Uteksu ROW-u Rybnik. Zdjęcie: Wacław Troszka

Po znakomitym początku, który elektryzował i nie mógł ujść uwadze żadnemu z uczestników rozgrywek ekstraklasy, nastąpił okres koszmarnych występów w rundzie play-off. Trener Mirosław Orczyk powtarzał, że słaba postawa jego zespołu w drugiej rundzie sezonu zasadniczego i w kolejnych sześciu meczach play-off to efekt urazów lub innych zdrowotnych niedyspozycji jego podopiecznych. Wyłączone z gry Jaroszewicz i Saunders, kontuzje Bell i Merideth oraz sprowadzonej w trakcie sezonu Dickens składały się na obraz zespołu, który z sąsiadem z tabeli w drugim meczu ćwierćfinałowym play-off przegrał różnicą 47 punktów (39:86). To była największa klęska tegorocznych rozgrywek. Jednak rybniczanki zaskoczyły w kolejnym pojedynku. Wprawdzie przegrały we własnej hali 54:60, ale ambitną postawą zatarły częściowo przykre wrażenie po wcześniejszych porażkach. Kiedy wydawało się, że z realnymi szansami będą jeszcze walczyć o piąte miejsce, klub rozwiązał kontrakt z Bell i Dickens, a w końcu z Merideth. To zdarzenie i kolejne porażki, które były niejako następstwem decyzji zarządu, rozsierdziły miejscowych sympatyków żeńskiej koszykówki, bo stały w sprzeczności z przedsezonowymi jasnymi deklaracjami o tworzeniu w Rybniku sportowego widowiska, opartego na profesjonalizmie show, z koszykarskimi gwiazdami w roli głównej.
I kiedy wydawało się, że tak dobrze rozpoczęty sezon zakończy się totalną klapą, drużyna Utex ROW bez Amerykanek zaskoczyła po raz kolejny. Odrobiła 13-punktową stratę z pierwszego meczu z ŁKS-em i zakończyła rozgrywki na siódmym miejscu. Choć prezes klubu Adam Greczyło powtarza, że celem beniaminka było zakwalifikowanie się do czołowej ósemki rozgrywek i zajętą pozycję należy odczytywać jako sukces, po zakończonym sezonie pozostał ogromny niedosyt. Obok porywających spotkań, takich jak z AZS-em Gorzów w ostatnim meczu ubiegłego roku, czy zasługujących na uznanie za podjęcie równorzędnej walki meczach z Wisłą i Lotosem, zdarzyła się cała seria niepowodzeń i zaskakujących decyzji.

Utex ROW Rybnik – ŁKS Siemens AGD Łódź 67:50 (16:8, 22:7, 14:21, 15:14)
ROW: Górzyńska-Szymczak 24, Siljegović 17, Skorek 11, Błaszczak 7, Proszczenko 6, Chomicka 2.
ŁKS: Humphrey 15, Sobczyk 13, Oliveira 11, Wlaźlak 7, Kenig 4, Wilk 0, Dominauskaite 0.

Komentarze

Dodaj komentarz