Koszykarze wracają do gry


Obiecujący w wykonaniu MKKS-u był początek rozgrywek. Po czterech meczach podopieczni trenera Włodzimierza Środy mieli trzy zwycięstwa i jedną porażkę na koncie. Wygrali między innymi ze Sportino Inowrocław, sprawiając jedną z większych niespodzianek sezonu. Z upływem czasu było jednak coraz gorzej. Przed drugą rundą klub zaczął rozglądać się za nowym trenerem, ale żaden z tych, z którymi prowadzono rozmowy, z różnych powodów nie wyraził chęci prowadzenia beniaminka.
Seria przegranych spotkań na finiszu rozgrywek psuła atmosferę wokół drużyny, a wycofanie się z rozgrywek rozgoryczyło fanów miejscowej koszykówki. Powodem decyzji o niepodjęciu walki z rezerwami Prokomu Trefla Sopot o utrzymanie były kwestie finansowe.
– 30 marca na konto klubu miała wpłynąć zagwarantowana w umowie sponsorskiej kolejna transza. Te pieniądze nie wpłynęły do dzisiaj. Zapewniam wszystkich kibiców, że gdyby te pieniądze wówczas były, zrobilibyśmy wszystko, by wyjść zwycięsko z pozostałych do rozegrania spotkań, niezależnie od tego, z kim mielibyśmy grać – mówi prezes MKKS Krzysztof Fojcik. – Podjęcie takiej decyzji wcześniej nic by nie zmieniło. Obowiązywały nas kontrakty, a poza tym byłem przekonany, że otrzymamy te pieniądze.

Poza wycofaniem zespołu z rozgrywek, przez większą część sezonu kontrowersje wśród kibiców budzili trener Środa i podstawowy zawodnik Wojciech Kukuczka...
– Kiedy w połowie czerwca ubiegłego roku podjąłem się kierowania klubem, tylko jeden zawodnik miał podpisany kontrakt. Zgłaszali się do nas zawodnicy z ligowym doświadczeniem, ale na nich, tak jak na trenera z wyższej półki, nie było nas stać. Trener Środa zapewniał, że poradzi sobie z Wojtkiem, ale raczej mu się nie udało. To kontrowersyjny zawodnik, obok wspaniałych występów zdarzały mu się bardzo słabe mecze. Gdy w styczniu podjęliśmy rozmowy z kilkoma trenerami ze Śląska o poprowadzeniu drużyny do końca sezonu, nie wyrazili zgody, tłumacząc między innymi, że to trudny do prowadzenia zespół. Był też pomysł, aby drużynę poprowadził Łukasz Szymik, który był asystentem i u Dariusza Szczubiała, i u Włodzimierza Środy, ale właśnie z tych powodów, z jakich inni trenerzy odmawiali pracy w klubie, nie zdecydowaliśmy się na powierzenie mu tej funkcji.

Jakie są plany pierwszego zespołu na najbliższy sezon?
– Przede wszystkim nie można doprowadzić do tego, żeby zespół się rozsypał, bo minie kolejnych pięć lat, nim to wszystko da się pozbierać. Wiele klubów już to przerabiało. Jestem w MKKS-ie od momentu awansu do II ligi. Budowaliśmy tę drużynę krok po kroku i chcemy to nadal kontynuować. Wystartujemy w rozgrywkach II ligi w składzie złożonym wyłącznie z wychowanków, którzy wywalczyli awans z Dariuszem Szczubiałem. Drużynę poprowadzi Łukasz Szymik. Trenerowi Czesławowi Grzonce zaproponowałem prowadzenie najstarszej grupy juniorów. 15 czerwca odbędzie się zebranie sprawozdawcze i po tym terminie będzie można powiedzieć więcej na temat celów, jakie przed sobą postawimy. Póki co prowadzimy rozmowy ze sponsorami. Są małe szanse, że pojawi się sponsor tytularny, ale trzeba pamiętać, że pierwszoligowy budżet – jeden z najniższych, o ile nie najniższy spośród wszystkich szesnastu klubów – był dwukrotnie wyższy od tego w drugiej lidze, gdy uzyskaliśmy awans. Pozostały nam niewielkie długi, ale spokojnie się z nimi uporamy.

Komentarze

Dodaj komentarz