– W wyniku takiego rozwiązania komunikacyjnego trudno bezpiecznie wyjechać z tej pierwszej na Rybnicką. Człowiek mocno się napoci, zanim włączy się do ruchu. Doprawdy ów manewr kosztuje sporo nerwów. Wysepki są niepotrzebne! – kwituje mieszkaniec dzielnicy Rowień Folwarki.
Mieszkańcy pobliskich domów dodają, że wysepki rozjeżdżają ciężarówki, które skręcając w boczną drogę, nie mieszczą się na jezdni Rybnickiej. Podobny problem zgłaszają kierowcy w rejonie zjazdu na pole Wygoda Katowickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej (naprzeciw dawnego Ergu).
Są też inne głosy. Starszy pan z Rownia (nazwisko do wiadomości redakcji) obwinia samych szoferów, którzy jeżdżą z nadmierną prędkością. Tym sposobem zahaczają o wysepki. Jego zdaniem rozwiązanie jest dobre, bo tak czy siak zmusza kierowców do ściągnięcia nogi z pedału gazu.
Maciej Gabryś, szef magistrackiego wydziału infrastruktury i inwestycji, tłumaczy, że wysepki pełnią funkcję swego rodzaju azylu dla przechodniów. – Jeśli ktoś nie zdąży przejść ulicy, może chwilę postać na kostce – mówi. Przyznaje, że lewoskręt na ulicę Tęczową jest niefortunny. Celowo jednak wybrano takie rozwiązanie z uwagi na przyszłą autostradę. – Budowa trasy A1 wymusi bowiem niewielką zmianę przebiegu ulicy Rybnickiej. Droga zostanie przesunięta w kulminacyjnym punkcie o 34 metry w kierunku południowym. Na zwolnionym miejscu powstanie ślimak węzła autostradowego Rowień – informuje urzędnik. Dobra wiadomość jest taka, że urząd miasta zlecił firmie WUPRINŻ poszerzenie Rybnickiej, co poprawi warunki jazdy.
Komentarze