Niedawno zarząd Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji w Rybniku poinformował nas, że zakład został laureatem godła Solidna Firma 2008 w VII edycji. Nie odnotowaliśmy owego sukcesu, więc wkrótce otrzymaliśmy coś w rodzaju ponaglenia. W tej sytuacji postanowiliśmy przyjrzeć się nagrodzie, bo w ciągu ostatnich lat namnożyło się i takich honorów, i wątpliwości, czy mają one cokolwiek wspólnego z zasłużonym nagradzaniem.
Rozpoczęliśmy od certyfikatu, który odebrali przedstawiciele wodociągów. Od razu widać, że to papier wartościowy o ornamentyce charakterystycznej dla banknotów, z którego dowiadujemy się, że PWiK zostało zgłoszone do „Programu Gospodarczo-Konsumenckiego Solidna Firma. Biała Lista pod patronatem przedstawicielstwa Komisji Europejskiej”. Dalej czytamy, że po pozytywnej trzyetapowej weryfikacji dokonanej przez ekspertów, konsumentów i partnerów gospodarczych uzyskało tytuł za terminowe regulowanie wszelkich zobowiązań, poszanowanie ekologii i praw konsumenta, co na mój rozum trudno uznać za coś nadzwyczajnego, bo nie żyjemy na Dzikim Zachodzie. Na certyfikacie są wprawdzie nieczytelne podpisy członków kapituły programu, ale nie ma słowa o tym, kto jest jego organizatorem.
Okazuje się, że to Stowarzyszenie Solidna Firma, które ma siedzibę przy ul. Parowozowej w Warszawie, więc trudno mówić o wielkim prestiżu wyróżnienia, zwłaszcza że w ciągu sześciu edycji programu rozdano 1500 certyfikatów, a tylko w tym roku 311. Firmy, które przejdą trzykrotną weryfikację, mogą zdobyć srebrny certyfikat, a za pięciokrotną nawet złoty, który jednak kosztuje, bo uczestnictwo w programie jest odpłatne. Zapytaliśmy Janusza Karwota, prezesa PWiK w Rybniku, ile firmę kosztował ten udział, ale zamiast odpowiedzi otrzymaliśmy elaborat na temat wyższości programów promocyjnych nad zdrowym rozsądkiem. Za pośrednictwem strony internetowej dotarliśmy do cennika, a w sekretariacie stowarzyszenia usłyszeliśmy, że PWiK potraktowano jak firmę o średnich przychodach.
Oznacza to, że uiściło ono 600 zł opłaty rejestracyjnej i co najmniej 4860 zł za trzy kolejne etapy weryfikacji, co daje 5460 zł netto. Ponadto radny Benedykt Kołodziejczyk wyliczył, że tylko udział w innej rywalizacji pt. Firma Fair Play kosztował wodociągi od 50 do 100 tys. zł. Trudno nie zadać pytania, po co tak droga promocja spółce gminnej, która ma dostarczać wodę mieszkańcom Rybnika, Gaszowic i Jejkowic oraz odbierać od nich ścieki, a od kwietnia podnosi ceny. Wkrótce obywatel zapłaci zatem 11,16 zł za każdy metr sześc., który przypływa i odpływa z jego domu czy mieszkania. I humoru nie poprawi mu świadomość, że rachunek wystawia solidna firma fair play.
Niegdyś laury przyznawały znane instytucje czy redakcje wielkich gazet. Teraz nagradzających jest bez liku, często też można odnieść wrażenie, że dany konkurs służy reklamie organizatora, a niektóre przypominają handel honorami. Chyba pora przestać napędzać koniunkturę jakimś stowarzyszeniom, ale pomyśleć o promocji, która przysłuży się wizerunkowi firmy dużo skuteczniej niż kolejny certyfikat. W przypadku PWiK byłoby to obniżenie ceny wody choć o kilka groszy, bo, w przeciwieństwie do tego, co twierdzi prezes, ona wcale nie jest niska. (WaT)
Komentarze