Powódź (na szczęście) na niby


Organizatorzy przyjęli, że pod wodą znalazły się m.in. dzielnice Brzezie, Płonia i część centrum. Ćwiczenia praktyczne odbyły się na zbiorniku w dzielnicy Płonia. Wysepki na akwenie potraktowano jako zalane wieżowce. Ludzi ewakuowano zarówno przy pomocy śmigłowca, jak i szybkich łodzi. – Przećwiczyliśmy również usuwanie skażenia chemicznego. W scenariuszu założyliśmy, że doszło do zalania kilku stacji paliw. Ze zbiorników wyciekła groźna dla środowiska substancja – wyjaśnia Stanisław Mrugała, szef miejskiego centrum reagowania i ochrony ludności. Neutralizacją zanieczyszczenia zajęła się grupa ratownictwa chemicznego z Gliwic. Jeszcze w październiku odbędzie się podsumowanie ćwiczeń. Wszystkie służby przekażą swoje uwagi czy zastrzeżenia. – Po tych ćwiczeniach wiemy jedno. Sprawdziła się łączność, służby współpracowały. Tego zabrakło w 1997 roku – uważa Stanisław Mrugała. W Raciborzu i powiecie wiele zmieniło się po wielkiej powodzi. Przede wszystkim wyremontowano, umocniono i podwyższono wały na Odrze, praktycznie od Chałupek aż do granic województwa. – Obecnie woda przy poziomie 7,58 metra nie stanowi już zagrożenia dla miasta – mówią strażacy. Takie ćwiczenia odbywają się w Raciborzu co dwa lata. Ostatnie miały miejsce w 2007 roku, wówczas objęto nimi m.in. zakłady pracy. – Takie ćwiczenia są potrzebne. Bo chociaż od 1997 roku nie było wielkiego zagrożenia, to przy obecnych anomaliach pogodowych trzeba być przygotowanym na najgorsze. Musimy ćwiczyć współpracę ze służbami, które dysponują specjalistycznym sprzętem, bo nie mamy tu śmigłowca czy superszybkich łodzi – stwierdza Stanisław Mrugała.

Komentarze

Dodaj komentarz