W liceum był... aktorem

Czym dla księdza arcybiskupa jest ta nagroda? Czy różni się od wielu innych, którymi księdza już uhonorowano?
Oczywiście! Papież o dwa lata wydłużył moją posługę w archidiecezji katowickiej. Przyznaliście mi tę nagrodę, żebym przetrwał jakoś te dwa lata! Rybnik to moje miasto, tutaj się urodziłem, wychowałem, tutaj chodziłem do liceum. Dostałem lampkę górniczą... Mój ojciec pracował w kopalni! Sama ceremonia, na której wręczono mi to wyróżnienie, też była bardzo miła. Cieszę się ze spotkania z tyloma ludźmi. Takie ponadobowiązkowe spotkania budują przyjaźń, wspólnotę. Tego nam wszystkim potrzeba w tym świecie pełnym gonitwy. Zatrzymania się, uśmiechu, popatrzenia sobie w oczy, wejścia w głąb, wyjścia poza codzienność.

Które miejsca w Rybniku są dla księdza arcybiskupa szczególnie ważne?
Przede wszystkim Liceum Powstańców Śląskich. To miejsce kształciło mnie przez cztery lata. To był okres formacji, wspaniałych profesorów. Miałem nauczycieli jeszcze z okresu przedwojennego. Profesor Kazimierz Hertz, Innocenty Libura. Przez dwa lata moim katechetą był ksiądz Antoni Gasz. Zajmował się nie tylko religią, wykładał historię, prowadził zajęcia z muzyki. To postacie, które były autorytetami dla młodzieży. Więc liceum to nie tylko miejsce, ale ludzie. W tej chwili każda z parafii jest takim ważnym dla mnie miejscem. Stary kościół Matki Boskiej, z kampusem, święty Antoni, który potrzebuje remontu, ale jest przecież symbolem Rybnika. To ponad stuletnia świątynia. Trudno sobie to miasto bez niej wyobrazić.

A Niedobczyce, rodzinne strony?
O tak, zaglądam do kościoła Serca Pana Jezusa, gdzie byłem ochrzczony, bierzmowany, gdzie przyjąłem pierwszą komunię. Wraca się do swoich rodzinnych stron. Im człowiek starszy, tym bardziej pamięta tamte czasy, chętniej wraca. W Niedobczycach mam jeszcze rodzinę. Troje rodzeństwa już zmarło, troje jeszcze żyje.

Czy odwiedził już ksiądz arcybiskup nowe galerie handlowo-rozrywkowe w Rybniku, Focus i Plazę?
Nie, obowiązki ogólnodiecezjalne i ogólnopolskie nie pozwalają mi na to. Za to z zainteresowaniem patrzę na Teatr Ziemi Rybnickiej. Odkrywam to miejsce.

W liceum bywał ksiądz arcybiskup... aktorem!
Mieliśmy swoją scenę. Szczególnie zaangażowałem się w sztukę "Samotny biały żagiel" Katajewa. Wcielałem się w postać dziadka. Fragmenty graliśmy nawet po francusku! Przedstawienie to pokazywaliśmy chyba 40 razy! To były trudne lata 50. Musieliśmy mieć odpowiedni repertuar. Ten teatr odegrał ważną rolę, był nam bardzo potrzebny. Nie mieliśmy innych zajęć pozalekcyjnych. To były lata utrudnień. Mieliśmy przez dwa lata katechezę, potem ją wyrzucono ze szkół. O wielkich sprawach decydowano poza nami.

Czy coś z tych uzdolnień zostało?
Duchowni są kształceni w zakresie śpiewu. Człowiek musi umieć posłużyć się nutami, śpiewem, mieć głos. Na starsze lata ten głos jest gorszy, ale jeszcze jakoś daję radę. Lubię, kiedy Katedra Chrystusa Króla w Katowicach wypełnia się muzyką, śpiewem. Religia i kultura są sobie bliskie. Na to wielką uwagę zwracał Jan Paweł II, który był wszechstronnie uzdolniony, także artystycznie.

W Rybniku spotkał się ksiądz z młodzieżą uzdolnioną artystycznie.
I widziałem mnóstwo młodych osób z pasją. Tutaj wyrośnie cały szereg bardzo ciekawych ludzi! Na młodzieży najbardziej mi zależy. To jest pokolenie, które ma taką szansę rozwoju. Niezwykle ważne, by był to rozwój integralny. Jestem dobrej myśli.

Wspominał ksiądz arcybiskup o przejściu na emeryturę.
Biskupi też idą na emeryturę w 75. roku życia. Papież kazał mi być jeszcze biskupem katowickim. Ale trzeba się powoli modlić o nowego biskupa. Ja już mniej więcej wiem, co będę robił na emeryturze, ale trudno to w ten sposób zapowiadać.



Odsłonił tablicę
Ksiądz arcybiskup Damian Zimoń urodził się 25 października 1934 roku w Niedobczycach. Ukończył Państwowe Liceum im. Powstańców Śląskich w Rybniku. W 2007 roku, w czasie jubileuszu 85-lecia szkoły, odsłonił tablicę poświęconą wybitnym duchownym, absolwentom tej placówki. Oprócz jego nazwiska, znalazły się tam jeszcze nazwiska ks. abp. Józefa Gawliny i kardynała Bolesława Kominka. Ksiądz arcybiskup Damian Zimoń otrzymał doktorat honoris causa za wkład w kulturę Śląska i propagowanie godności ludzi pracy. Niedawno obchodził 50-lecie posługi kapłańskiej. (adr)

Komentarze

Dodaj komentarz