Zginął górnik
RADLIN. 35-letni górnik zginął w nocy z piątku na sobotę w kopalni "Marcel". Do wypadku doszło 400 metrów pod ziemią niespełna godzinę przed północą. Ze ściany oderwała się bryła węgla i uderzyła go w kręgosłup. Żył jeszcze, gdy transportowano go w kierunku szybu, później stracił przytomność. Zmarł w sobotę ok. pierwszej w nocy. Miał żonę, osierocił jedno dziecko.
To 35. w tym roku śmiertelna ofiara w górnictwie węgla kamiennego.

Komentarze

Dodaj komentarz