W regionie grasują oszustki narodowości romskiej. Ich pomysłowość w naciąganiu ludzi zdumiewa nawet stróżów prawa.
W czwartek, 12 listopada, około godz. 15 do domu 75-letniej mieszkanki ulicy Józefa Tytki w Pszowie zapukała młoda kobieta. Poprosiła o wodę dla dziecka, które miało czekać na dole. Starsza pani podała szklankę wody, ale ta poprosiła o jej przegotowanie i przelanie do słoiczka. Gospodyni zgodziła się i wraz z gościem poszła do kuchni. W tym czasie do mieszkania po cichu weszła druga kobieta i, jak się okazało, z meblościanki w pokoju ukradła 1150 zł. Właścicielka zauważyła ją, gdy wychodziła, i zapytała, co tam robi. Wtedy pierwsza z kobiet próbowała uspokajać ją, że to osoba chora psychicznie, ale gospodyni zrozumiała, co się święci, i pobiegła do pokoju sprawdzić meblościankę. W tym czasie oszustki uciekły. Wezwano policję.
– Funkcjonariusze ustalili, że w okolicy widziano trzy kobiety narodowości romskiej. Dzwoniły do mieszkań, oferując perfumy i ubrania oraz prosząc o wodę dla dziecka – relacjonuje sierż. Marta Czajkowska, oficer prasowa wodzisławskiej komendy. Z kolei w Książenicach małżeństwo 60-latków straciło kilka tysięcy złotych, bo dało się przekonać, że ich dom nawiedziły demony. Młoda Cyganka, która się u nich zjawiła, oznajmiła, że wyczuwa złe moce i pomoże je przegonić. Wzbudzała zaufanie, które jeszcze wzrosło, gdy wróżąc gospodarzowi z ręki, wyliczyła, na jakie cierpi dolegliwości. Kiedy kazała mu przynieść jajko, ten bez sprzeciwu wykonał polecenie. Wtedy Cyganka orzekła, że pióra na skorupce to oznaka nieczystych mocy, które opanowały dom.
Na jajku się nie skończyło. Właściciel przyniósł jeszcze kurę. Kobieta kazała mu na nią dmuchnąć, a ptak o dziwo zdechł. Wtedy Cyganka poprosiła o kopertę z pieniędzmi. Małżonkowie nie zaoponowali. Kobieta nakryła kopertę chustą, wymówiła nad nią jakieś zaklęcie i oddała, wydawałoby się, nienaruszoną. Kiedy wyszła, okazało się, że ze środka wyparowało ponad 4,5 tys. zł.
Komentarze