W poniedziałek w Pszowie doliczono się ponad 21,5 tys. zł. – Ale do odbioru i do przeliczenia mamy jeszcze dwie skarbonki ze szkół – mówił nam Marcin Grzenia, szef sztabu WOŚP w Pszowie. W zeszłym roku sztab policzył, że uzbierano 20 tys. Kiedy kasę przeliczył bank, wyszło, że jest więcej – ponad 22 tys. zł. – Może w tym roku znów tak będzie – ma nadzieję szef sztabu.
W Czerwionce, gdzie Orkiestra grała już po raz piętnasty, w czasie dwóch dni zebrano 20 tys. 100 zł. W Rybniku doliczono się 87 tys. 336 zł i 40 groszy. Pieniądze zbierało 330 wolontariuszy. Najmłodszym kwestującym był zaledwie 14-miesięczny Olek Biegonek, synek Adriana i Anny. Jeździł z puszką na sankach.
Były ciekawe licytacje. Za 200 złotych poszedł żużlowy kask z autografami naszych Rekinów. Za 150 zł sprzedano markowe pióro ufundowane przez europosła Bogdana Marcinkiewicza. Za 100 zł wylicytowano tort w kształcie serca, ufundowany przez cukiernię Król. Bartek Ryszka za wrzucenie do puszki oferował przejażdżkę swoim 20-letnim volkswagenem garbusem. – Samochód jest starszy od właściciela! – zachęcano ze sceny. Za taką gratkę ludzie wrzucali do puszek po 30, 50, a nawet 70 zł. Mimo to kwota w Rybniku jest skromniejsza niż w zeszłym roku. – Sądzimy, że wpływ na to ma sytuacja gospodarcza, firmy tłumaczą się kryzysem – stwierdza Piotr Wodok z rybnickiego sztabu WOŚP.
Kwestujący na terenie Raciborza i kilku okolicznych miejscowości zebrali 58 tys. 931 zł. W wielu gminach Raciborszczyzny działały jednak osobne sztaby, więc kwota znacznie się powiększy. Gra jeszcze raciborskie więzienie – skazani wciąż mogą zadeklarować kwotę, jaką chcą przeznaczyć na Orkiestrę. Wodzisław zebrał 73 tys. 673 zł i 11 groszy. 59 osób oddało tam 26 litrów krwi.
Komentarze