Dr Zbigniew Kadłubek (drugi z prawej) stwierdził: – W Rybniku nie ma publiczności / Dominik Gajda
Dr Zbigniew Kadłubek (drugi z prawej) stwierdził: – W Rybniku nie ma publiczności / Dominik Gajda

O tym wszystkim dyskutowaliśmy w czasie czwartkowego „okrągłego stołu” w Urzędzie Miasta Rybnika. Do debaty doszło z inicjatywy Tygodnika Regionalnego „Nowiny”, a pomysł poparł prezydent Rybnika Adam Fudali, który był również gospodarzem spotkania. – Nie ukrywam, że sprowokowaliśmy tę dyskusję. Chcemy bowiem, żeby Rybnik był regionalną stolicą kultury, a nie tak jak teraz bywał nią okazjonalnie – mówił Maciej Kołodziejczyk, zastępca redaktora naczelnego „Nowin”. Nasze wspólne zaproszenie przyjęli ludzie, którzy organizują życie kulturalne Rybnika i regionu, oraz sami twórcy.
Trzygodzinna dyskusja była momentami bardzo gorąca. Burzę zaraz na początku rozpętał doktor Zbigniew Kadłubek z Uniwersytetu Śląskiego, który współtworzył ostatnie dni literatury. Stwierdził, że nie może być powrotu do masowych imprez z czasów PRL-u, na które autobusami dowożono robotników, by ci zrobili frekwencję.
Ostro ripostował Wojciech Bronowski, wieloletni organizator dni literatury, obecnie przygotowuje Pojedynki na Słowa w Klubie Energetyka: – Pan mówi nieprawdę! Kiedy w latach 60. robiliśmy dni literatury, Rybnik znany był z trzech rzeczy: węgla, żużla i tej imprezy! Przyjeżdżali najlepsi pisarze i poeci, nikogo nie było trzeba wozić autobusami.
Doktorowi Kadłubkowi wytknięto, że jako organizator RDL nie potrafił przyciągnąć studentów. – Nie możemy zmusić studentów do tego, by przychodzili na Rybnickie Dni Literatury. W Rybniku nie ma publiczności – tłumaczył doktor Kadłubek.
– Publiczność należy wychować! To pana rola! – ripostowała Jadwiga Demczuk-Bronowska, dyrektor artystyczny Ogólnopolskiego Festiwalu Piosenki Artystycznej w Rybniku. – Pan nie potrafił tego środowiska zmobilizować! – wtórowała Wiesława Różańska, redaktor naczelna „Gazety Rybnickiej”.
Jak mają wyglądać – jeśli oczywiście będą nadal się odbywały – dni literatury? – Na pewno nie może być tak, że na inaugurację takiej imprezy nie zaprasza się ani jednego literata – podkreślała Halina Opoka, dyrektor rybnickiej biblioteki. Niestety, tak było na ostatnich RDL.
Adam Świerczyna, dyrektor Rybnickiego Centrum Kultury, główny organizator dni literatury, stwierdził, że ich formuła się wyczerpała. Dlatego zaproponuje nową imprezę, która będzie łączyła różne dziedziny, teatr, film, książkę również.
Rozmawialiśmy też o festiwalu Silesian Jazz Meeting – w tym roku odbędzie się jego 25. edycja. Krzysztof Popek, znakomity flecista jazzowy z Rybnika, stwierdził, że SJM jest średniakiem. – Zróbmy albo naprawdę wielką imprezę, albo ograniczmy się do konkursu jazzowego dla młodych twórców – proponował.
Co wreszcie zrobić, by nie powtarzały się sytuacje takie jak ta z minionego poniedziałku. O godz. 17 w muzeum otwierano jedną wystawę, o 17.30 w rybnickim teatrze drugą. Obie rybnickich artystów. Czy organizatorzy nie mogą się dogadać i nie wchodzić sobie w paradę z terminami? Obecny na spotkaniu naczelnik wydziału promocji i informacji urzędu miasta poinformował, że Rybnik stara się właśnie o pieniądze na stworzenie sieci informującej o wszystkich imprezach kulturalnych w mieście. Na terenie Rybnika mają stanąć ekrany LCD oraz tzw. city lighty (podświetlane tablice ogłoszeniowe) z ofertą kulturalną. Staną m.in. w domach kultury, teatrze, Klubie Energetyka, centrach handlowych. Placówki będą mogły również sprawdzać, co robi konkurencja i nie wchodzić sobie w drogę.


Powiedzieli

Adam Fudali, prezydent Rybnika
To spotkanie pokazało, że zainteresowanie kulturą w naszym mieście jest naprawdę duże. Wszak dotyczy wszystkich mieszkańców, co też podkreślano – od przedszkolaków aż po seniorów z Uniwersytetu Trzeciego Wieku. Uważam, że gorąca momentami dyskusja była bardzo potrzebna. (adr)

Adam Świerczyna, dyrektor Rybnickiego Centrum Kultury
Chcemy zaproponować nową formę Rybnickich Dni Literatury. Jednocześnie przypomnę, że dyskusja o tym, czy mają się jeszcze odbywać, trwa od lat. Chcę natomiast bronić festiwalu Silesian Jazz Meeting. W nazwie ma zapisane, że jest śląską imprezą. I, naszym zdaniem, powinien pokazywać i promować artystów wywodzących się z tego regionu. (adr)

Krzysztof Popek, jazzman z Rybnika
Powinniśmy szanować, że mamy 40. Dni Literatury i 25. Silesian Jazz Meeting. To wielki dorobek miasta, znak firmowy, coś, co nas promuje. Oczywiście, warto pomyśleć nad nową formułą – może na przykład organizować Dni Literatury i Sztuki? (adr)

Stanisław Wójtowicz, prezes Fundacji Elektrowni Rybnik
Bądźmy lekarzami w kulturze. Skoro znamy diagnozę, niektóre rzeczy nam się nie podobają, to zastanówmy się, co zrobić, żeby było lepiej, i róbmy to! Kultura jest towarem, który trzeba ładnie opakować i sprzedać. To nieprawda, że młodzież nie chce przychodzić na imprezy kulturalne. Nie chce przychodzić na byle co. A jeśli nam się nie udaje, nie potrafimy, to może zajmijmy się po prostu czymś innym. (adr)

Komentarze

Dodaj komentarz