Tylko Amerykanki nie zawiodły w meczu w Krakowie. Nikita Bell była najskuteczniejszą zawodniczką drużyny ROW-u / Wacław Troszka
Tylko Amerykanki nie zawiodły w meczu w Krakowie. Nikita Bell była najskuteczniejszą zawodniczką drużyny ROW-u / Wacław Troszka
W rybnickim zespole zabrakło kontuzjowanych Katarzyny Krężel i Martyny Koc. Ich absencja z pewnością miała wpływ na końcowy rezultat spotkania z Wisłą.
Krężel jest w tym sezonie najskuteczniejszą zawodniczką Uteksu. Jej wysoka forma zaowocowała powołaniem do kadry. Przed tygodniem w trakcie treningu doznała urazu. Po konsultacji okazało się, że w odcinku lędźwiowym kręgosłupa wysunął się dysk . Udało się ulokować go na swoje miejsce, jednak uraz nadal doskwiera i jej występ w meczu w Krakowie był niemożliwy. Natomiast Martyna Koc od kilku dni zmaga się z wirusem i zażywa antybiotyki.
Mecz z Wisłą zaczął się dla rybniczanek obiecująco. Na początku nasz zespół prowadził nawet 6:2, ale później do głosu doszły gospodynie, które seryjnie zaczęły trafiać za trzy punkty. W efekcie już po pierwszej kwarcie prowadziły różnicą 17 punktów. Równorzędną walkę z wiślaczkami próbowały toczyć jedynie Amerykanki reprezentujące drużynę z Rybnika. Świąteczno-noworoczna przerwa w treningach na szczęście nie odbiła się na formie Nikity Bell, Devanei Hampton i Whitney Boddie. Po powrocie do Polski zaprezentowały dobrą dyspozycję. Na drużynę w Krakowa było to jednak za mało.
– Przed nami mecz z Lotosem, a potem przygotujemy się jak należy do meczów z Ineą i ŁKS-em i to są dla nas dwa najważniejsze mecze. Mam nadzieję, że podniesiemy się po tej przykrej porażce – mówiła po meczu Monika Sibora.
Już w piątek (22 stycznia) w hali Gminnego Ośrodka Sportu w Pawłowicach zespół Utex ROW Rybnik zmierzy się z mistrzyniami Polski – Lotosem Gdynia. Początek tego spotkania o godz. 19. W klubie nikt jednak nie ukrywa, że najważniejsze dla zespołu będą dopiero dwa następne spotkania. W nich rybniczanki zmierzą się najpierw w Łodzi z ŁKS-em, a następnie w Poznaniu w zaległym meczu z Ineą. Ewentualne wygrane w tych konfrontacjach znacznie przybliżą drużynę ROW-u do zrealizowania celu, jaki stawiała sobie przed rozpoczęciem rozgrywek, czyli zajęcia ósmej lokaty na finiszu sezonu zasadniczego. Ta pozycja gwarantuje udział w play-off i pozostanie w Ford Germaz Ekstraklasie.

Wisła Kraków – Utex ROW Rybnik 100:53 (34:17, 22:9, 21:13, 23:14)
Utex ROW: Bell 18, Hampton 16, Boddie 12, Suknarowska 3, Sibora 2, Stanek 2, Jaroszewicz.


Zdaniem trenerów

Mirosław Orczyk (Utex ROW): Euroliga spotkała się ze średniakiem, z zespołem, który na dziś nie może myśleć o sukcesach w Ford Germaz Ekstraklasie. Moim zdaniem Wisła Can Pack jest w niej najsilniejsza i życzyć jej trzeba sukcesów w Eurolidze oraz w lidze polskiej. Czeka nas jeszcze wiele pracy i wiemy, że musimy jeszcze wygrać parę spotkań, ale wtedy, gdy będziemy walczyć z drużynami z naszej półki.

Jose Ignacio Hernandez (Wisła Can Pack): Dziś zagraliśmy najbardziej kompletne spotkanie w naszej lidze. Graliśmy mniej więcej na tym samym poziomie, bez żadnych wahań, również w defensywie, przez cały mecz. Dzięki zbilansowaniu drużyny powstała szansa, dzięki której mogliśmy grać tak, aby w rezultacie przynieść radość naszym kibicom. Dla nas bardzo ważną rzeczą jest też to, że aż jedenaście naszych zawodniczek zdobyło punkty. Jeśli mamy dalej się rozwijać jako drużyna, iść do przodu, to jest to bardzo ważny czynnik na tej drodze.

Komentarze

Dodaj komentarz