Michał i Weronika Mazurowie z córką Julią, która przyszła na świat 12 lutego, są z Jastrzębia Zdroju. To ich pierwsze dziecko.
Wcześniej nie zastanawiali się nad wyborem szpitala, wiedzieli tylko, że będzie to Jastrzębie
Michał i Weronika Mazurowie z córką Julią, która przyszła na świat 12 lutego, są z Jastrzębia Zdroju. To ich pierwsze dziecko. Wcześniej nie zastanawiali się nad wyborem szpitala, wiedzieli tylko, że będzie to Jastrzębie
Po raz pierwszy próbujemy przyjrzeć się oddziałom ginekologiczno-położniczym w szpitalach naszego regionu. Na otwarcie porównujemy liczbę narodzin. W tej materii nie ma rejonizacji, więc rybniczanka może pojechać rodzić do Jastrzębia i odwrotnie. Często jest też tak, że kobiety w ciąży decydują się na poród w szpitalu, w którym pracuje lekarz, który opiekował się ich ciążą. I jest tak, że dobrzy lekarze przyciągają pacjentki. Tak na przykład stało się w Wodzisławiu Śląskim, gdzie pracę rozpoczął ginekolog Dariusz Kujawski, który ma swój gabinet w Rybniku. Lekarz ściągnął część pacjentek właśnie do Wodzisławia.
Jeśli patrzeć tylko na liczbę narodzin, to zdecydowanie najpopularniejszą porodówką jest rybnicka – w zeszłym roku urodziło się tutaj około 1800 dzieci. Ile dokładnie? Tego nie ustaliliśmy, bo ordynator odesłał nas w tym temacie do pielęgniarki oddziałowej, a ta odmówiła podania takiej informacji. To niestety niezbyt dobrze świadczy o polityce informacyjnej oddziału – skoro dziennikarz ma z tym problem, to co dopiero młoda mama czy świeżo upieczony tata?!
Zupełnie dobrze wypadają Rydułtowy, które od dawna są znane z dobrej porodówki. Chociaż szpital jest stary, to oddział ginekologiczno-położniczy był w 2008 roku przez dwa miesiące nieczynny z powodu remontu. Na ginekologii wyremontowano m.in. pokój zabiegowy, zrobiono nowe sanitariaty. Na położnictwie odnowiono pokoje dla pacjentek. Na porodówce wyodrębniono boksy, dzięki czemu rodzącym zapewniono odrobinę intymności. Przy sali do porodów rodzinnych wybudowano łazienkę. Mogą z niej korzystać również kobiety przebywające na trakcie porodowym. – W ubiegłym roku na świat przyszło u nas 1150 dzieci – mówi Andrzej Rutkowski, ordynator oddziału ginekologiczno-położniczego w szpitalu w Rydułtowach.
Dość dobrze wypada Wodzisław. W zeszłym roku były tu 1033 porody. Rok wcześniej 1146, a w 2007 roku – 1095. – Liczby w poszczególnych latach się zmieniają, ale cały czas oscylują wokół tysiąca – mówi Dariusz Kujawski, zastępca ordynatora oddziału ginekologiczno-położniczego w Wodzisławiu.
Na czwartym miejscu, jeśli chodzi o liczbę porodów, jest Jastrzębie. Urodziło się tu 1018 dzieci. – Na świat przyszło też 18 par bliźniąt – dodaje Stanisław Kućma, ordynator oddziału ginekologiczno-położniczego. Porodówka w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym nr 2 w Jastrzębiu przyciąga również panie spoza miasta, przede wszystkim z okolicznych wiosek z powiatów cieszyńskiego i wodzisławskiego oraz pszczyńskiego. Liczba porodów nie powala, zwłaszcza że placówka w Jastrzębiu ma przecież status wojewódzkiej, tak jak w Rybniku.
Spadek narodzin zanotowała porodówka w szpitalu w Raciborzu. W 2008 roku przyszło tam na świat 974 dzieci, w zeszłym roku 904. Na oddziale nie było akurat żadnego remontu, porodówka pracowała przez cały rok, więc to naturalny spadek.
Najmniej dzieciaków urodziło się w Żorach – tylko 811. – Ale od trzech lat mamy systematyczny wzrost. Bo rok wcześniej na świat przyszło u nas 801 dzieci, a dwa lata temu 744 – wylicza Witold Nowak, dyrektor szpitala w Żorach.
Wszystkie porodówki w naszym regionie oferują porody rodzinne. To zaczyna być standardem. – Nawet 90 proc. porodów to porody rodzinne – mówi Stanisław Kućma, ordynator oddziału ginekologiczno-położniczego w Jastrzębiu. – U nas tak nie jest. Boom na porody rodzinne był wtedy, kiedy nie były one tak rozpowszechnione i jeszcze wcześniej, gdy w zasadzie były niemożliwe – stwierdza Zbigniew Łyko, szef porodówki w Rybniku.
W prawie wszystkich szpitalach regionu porody rodzinne są bezpłatne. Wyjątek stanowią Żory. Tu za poród z mężem albo z inną bliską osobą trzeba zapłacić 150 zł. – Ale już od 1 marca chcemy znieść tę opłatę. I zapewniam, że nie zdecydowaliśmy o tym po telefonie z redakcji – mówi Witold Nowak, dyrektor szpitala w Żorach.

Komentarze

Dodaj komentarz