Górnik stracił fotel


Przed tygodniem zespół trenera Zbigniewa Błaszczaka uległ Czarnym Radom 0:3, ale wydawało się, że bielszczanie nie będą w stanie wygrać w Domu Sportu w Radlinie. Gospodarzom pokrzyżowała szyki kontuzja pierwszego rozgrywającego Dariusza Luksa, który na jednym z treningów doznał urazu uniemożliwiającego występ w tym meczu. Jego brak był bardzo widoczny.Początek należał do gospodarzy. Mocna zagrywka Mariusza Wiktorowicza sprawiła, że zdołali wypracować sobie pięciopunktową przewagę. Wprawdzie w pewnym momencie zmalała ona do jednego „oczka”, ale w końcówce górą był zespół Górnika. W drugim secie role się odwróciły. Wyrównana walka trwała do stanu 19:19. Później dwa błędy popełnił Marcin Grygiel, który przekroczył linię trzech metrów przy atakach z drugiej linii. Goście wykorzystali szansę i doprowadzili do stanu 1:1 w setach. Bardzo zacięty przebieg miała trzecia partia. O jej wyniku zadecydowało słabe przyjęcie zagrywki Wojciecha Gradowskiego w decydującym momencie. Zawodnik Originala poszedł na zagrywkę, gdy na tablicy wyników widniał rezultat 25:25, i zdobył dwa punkty.Niepowodzenie w trzecim secie nie załamało radlinian. Przed kolejną partią zdołali oni zmobilizować się do maksymalnego wysiłku i niesieni ogłuszającym dopingiem w łatwy sposób doprowadzili do tie-breaku. W nim emocje sięgnęły zenitu. Ponownie o rezultacie zadecydował silny i dokładny serwis Gradowskiego.– Zawiodły nerwy. W końcówkach trzeciego i piątego seta moi zawodnicy ulegli presji i popełnili błędy w przyjęciu. Na takim poziomie rywale wykorzystują podobne potknięcia bezlitośnie. Szkoda, bo mecz ten był z pewnością do wygrania – mówi Z. Błaszczak, trener Górnika.Górnik Radlin – BBTS Siatkarz Original Bielsko-Biała 2:3 (25:22, 22:25, 25:27, 25:15, 13:15)Górnik: Wika, Wiktorowicz, Maciończyk, Brzoza, Grygiel, Terlecki, Rusek (libero) – Fijoł, Kurowski.

Komentarze

Dodaj komentarz