Wichury i oblodzenie to sprawcy najliczniejszych awarii napowietrznych linii energetycznych / Małgorzata Sarapkiewicz
Wichury i oblodzenie to sprawcy najliczniejszych awarii napowietrznych linii energetycznych / Małgorzata Sarapkiewicz
Do przerw w dostawach prądu zdążyliśmy się już przyzwyczaić. Na szczęście nasz region ominęły kataklizmy, które dotknęły mieszkańców innych części kraju. Jednak każde wyłączenie prądu bywa uciążliwe, a szczególnie jeżeli jest to ciąg następujących po sobie przerw w dostawie energii elektrycznej. Jak dowiedzieliśmy się w biurze prasowym Vattenfalla, który dostarcza energię elektryczną do naszych domów, większość wyłączeń awaryjnych jest spowodowana złymi warunkami pogodowymi, wynikłymi z oblodzenia przewodów czy zalania stacji transformatorowych. Poza tym na linie przesyłowe spadają gałęzie, naturalną rzeczą jest także zużycie części i podzespołów.
– W usunięciu usterki najwięcej czasu traci się na jej zlokalizowanie i dojazdy – wyjaśnia Marek Knapik z biura prasowego Vattenfalla. – Dla zawężenia poszukiwań i przyspieszenia naprawy monterzy sprawdzają kolejne transformatory we wskazanym rejonie, aż do stwierdzenia przyczyn awarii. Bywa, że linia najpierw przyjmie napięcie, ale po chwili znów dochodzi do wybicia bezpiecznika. Stąd powtarzające się przerwy.
Przykładowo, na kilku ulicach w dzielnicy Meksyk w Rybniku, w okresie od stycznia zeszłego roku do 20 lutego obecnego, 13 razy doszło do nieplanowych wyłączeń prądu na liniach średniego napięcia i sześciu planowych. Niestety, częste zmiany napięcia mogą być dla używanych przez nas urządzeń elektronicznych skrajnie niebezpieczne.
– Tego typu sytuacje w komputerach mogą prowadzić do utraty danych, uszkodzeń, a nawet wypalenia dysków twardych i płyt głównych – stwierdza Lucjan Pierchała prowadzący firmę serwisującą sprzęt komputerowy. – Ale trudno udowodnić, że uszkodzenie było następstwem wyłączeń prądu, choć nie jest to niemożliwe. Miałem klienta, który przyniósł sprzęt do naprawy. Stwierdziłem, że zmiany napięcia były przyczyną uszkodzeń. Pozwał on zakład energetyczny o odszkodowanie, a mnie wzywano nawet do sądu. Sprawę wygrał, ale toczyła się trzy lata. Dlatego zalecałbym zaopatrzenie się w UPS, zasilacz wyposażony w akumulator zdolny podtrzymywać napięcie od kilku minut do kilkudziesięciu godzin. Pozwoli to uniknąć poważnych problemów.
Rzecznik praw konsumenta przy rybnickim starostwie Sonia Karwot zgadza się z tezą, że udowodnienie winy zakładu przesyłającego energię w podobnych sprawach jest niezmiernie trudne, dlatego nie spotkała się z takimi skargami.
Niewątpliwie utrzymanie w należytym stanie całej infrastruktury przesyłowej nie jest łatwe. W samym Rybniku znajduje się ponad 2000 stacji transformatorowych, a sieć napowietrzna ma na Śląsku prawie 26 tys. kilometrów. Vattenfall tłumaczy, że dla uniknięcia przerw w dostawach prądu realizuje program poprawy niezawodności sieci, polegający m.in. na wymianie awaryjnej sieci kablowej, zamianie napowietrznej sieci „gołej” na izolowaną, modernizacji oświetlenia i wdrożeniu nowoczesnego zarządzania. Na ten cel w latach 2009-2011 wyda na Śląsku ponad 600 mln zł. Celem jest osiągnięcie w 2015 roku długości przerw w dostawie prądu średnio dla jednego klienta na poziomie 3,4 godziny (na 2010 rok przewidziano 6,2 h).
Może to jest jakieś pocieszenie na przyszłość, ale pamiętajmy, że już teraz klient indywidualny ma uprawnienia wnioskować o bonifikaty, jeżeli zostały przekroczone czasy wyłączeń. Dla jednorazowej przerwy planowej czas ten wynosi 16 godzin, a nieplanowej 24. Natomiast łączny „dopuszczalny” czas wyłączeń planowych w roku to 35 h, zaś nieplanowych 48 h. Wysokość bonifikaty jest ustalana indywidualnie.
1

Komentarze

  • johan mala dygresja 23 marca 2010 15:35Mieszkam okolo 30 lat w niemczech i nigdy powtarzam nigdy nie bylo nieplanowanego wylaczenia pradu a z tych planowanych to chyba 2- 3 razy chyba byl prad wylaczony na okolo 2 godz pozdrawiam

Dodaj komentarz