Starostwo pozbyło się fundacji
– Organizacja jest zobowiązana przesyłać do ministerstwa roczne sprawozdania z działalności. Urzędnicy w Warszawie zauważyli, że na liście widnieje pieczęć starostwa, a nie fundacji. Rzeczywiście cała korespondencja przechodzi przez naszą kancelarię. Do tej pory nikt nie zwracał na to uwagi, teraz trzeba to zmienić – tłumaczy Karolina Kunicka. Zastrzeżenie wzbudziło to, że starostwo ponosi koszty korespondencji.
Rzecz zbadała komisja rewizyjna. Jej szef Władysław Gumieniak przypomina, że fundację sześć lat temu powołały raciborskie gminy, powiat i szpital. Starostwo użyczyło nieodpłatnie lokalu, zagwarantowało też merytoryczną pomoc swoich pracowników (żaden nie dostawał za to ani grosza) oraz ponosiło koszt korespondencji i telefonów. Teraz starosta Adam Hajduk zobowiązał się wyprowadzić fundację z urzędu, a pracownicy starostwa nie będą już prowadzili jej spraw. – Chodzi o to, by uniknąć jakichkolwiek wątpliwości ze strony ministerstwa. Teraz zasady naszego współdziałania będą całkowicie przejrzyste – zaznacza pani rzecznik. Uchwałę rady musi jeszcze zatwierdzić walne zgromadzenie fundatorów.
Organizacja zajmuje się ochroną i promocją zdrowia, szczególnie wspiera raciborski szpital. Na przełomie roku przekazała mu sprzęt medyczny o wartości ok. 140 tys. zł. – Kupiliśmy m.in. wideobronchoskop dla oddziału pulmonologicznego oraz pompę infuzyjną dla dziennego oddziału chemioterapii i wirówkę cytologiczną do laboratorium analitycznego. Gotówkę mieliśmy od mieszkańców, którzy ofiarowali nam jeden procent podatku. Z pieniędzy zebranych podczas kwest w lutym ufundowaliśmy drobniejszy sprzęt dla pogotowia – wylicza Aleksander Kasprzak.

Komentarze

Dodaj komentarz