Józef Steller z Kończyc Małych w gminie Zebrzydowice już zawiesił nową tabliczkę na swoim domu. – Pomysł z ujednoliceniem
tabliczek jest dobry, gdyż teraz wreszcie będzie można szybko kogoś znaleźć – mówi / Dominik Gajda
Józef Steller z Kończyc Małych w gminie Zebrzydowice już zawiesił nową tabliczkę na swoim domu. – Pomysł z ujednoliceniem tabliczek jest dobry, gdyż teraz wreszcie będzie można szybko kogoś znaleźć – mówi / Dominik Gajda
Wójt Zebrzydowic Andrzej Kondziołka postanowił zrobić porządek z oznakowaniem domów. Wezwał mieszkańców, by przyjrzeli się temu, co wisi na terenie ich posesji i, jeśli jest taka potrzeba, wymienili tablice na nowe. Przypomniał, że na tablicy ma znaleźć się nie tylko numer domu, ale także nazwa ulicy.
– To nie żadna akcja. Po prostu umieściliśmy w naszej gminnej gazetce „Wiadomości znad Piotrówki” przypomnienie o tym, że prawo geodezyjne i kartograficzne przewiduje, iż właściciele nieruchomości muszą na nich umieścić tabliczkę z numerem porządkowym. Obowiązkiem właściciela jest również utrzymanie tabliczki w należytym stanie. Na tablicy, oprócz cyfr, musi się znaleźć również nazwa ulicy – tłumaczy wójt.
Urzędnicy przypominają, że za zignorowanie tych obowiązków grozi kara grzywny do 250 złotych albo nagana. Zaznaczają, że w najbliższym czasie w Zebrzydowicach zostanie przeprowadzona kontrola oznakowania posesji.
Gmina idzie mieszkańcom na rękę. Każdy, kto chce wymienić tablicę, może przyjść do urzędu gminy, wypełnić wniosek i urzędnicy zlecą wykonanie tablicy firmie, która zajmuje się oznakowaniem ulic. Kosztuje to 12,20 zł. Oczywiście, mieszkańcy mogą zlecić wykonanie tablicy również we własnym zakresie.
Wójt Kondziołka tłumaczy, że to nie jest kaprys urzędników: – Problem był poruszany na zebraniach wiejskich. Mówili o nim policjanci, ekipy pogotowia, które miały problem z dotarciem do chorego.
Jak wygląda to w pozostałych miastach naszego regionu? Fatalnie. – W Wodzisławiu Śląskim mieszkańcy mają obowiązek umieszczania na posesjach numeru domu, nie ma natomiast wymogu umieszczania tabliczki z nazwą ulicy – wyjaśnia Iwona Jeszka, rzecznik Urzędu Miasta. Efekt? Jeśli nie ma się GPS-u trudno znaleźć na przykład znaną ulicę Kubsza w samym centrum miasta! Można dojść nią niemal do rynku, nie natrafiając na tabliczkę z nazwą. Na budynkach są same numery. Oczywiście, mieszkańcy raczej nam ją wskażą, ale chyba nie tak to powinno wyglądać. W Żorach trudno np. odnaleźć ulice w osiedlu Kleszczówka.
Trochę lepiej jest w Raciborzu. – Kontrolujemy te rzeczy na bieżąco. Jednocześnie apelujemy do właścicieli nieruchomości, zarządców, wspólnot mieszkaniowych i spółdzielni o to, by przy okazji remontów elewacji, ociepleń i podobnych inwestycji zadbali również o właściwe wyeksponowanie tablic z numerem posesji i nazwą ulicy. Musimy zdawać sobie sprawę z tego, że tabliczka o wymiarach 10 na 10 cm może być za mała. Powinna być większa, podświetlona. Poza tym umieszczona przy wejściu np. do klatki też nie spełnia swojej roli – powinna wisieć w widocznym miejscu, najlepiej przy wejściu na teren posesji – mówi Andrzej Migus, komendant straży miejskiej w Raciborzu.
Raciborska straż miejska nie karze mandatami. Poucza, przypomina. Zwykle to wystarcza. Jeszcze nie zdarzyło się, żeby ktoś zignorował nasze zalecenie – mówi Andrzej Migus.

Komentarze

Dodaj komentarz