Mistrzostwo coraz bliżej
Na pięć kolejek przed zakończeniem rozgrywek kobiecej Ekstraklasy zespół Unii Racibórz ma dziesięć punktów przewagi nad drugim w tabeli Medykiem Konin.
Wszystko wskazuje na to, że drużyna trenera Remigiusza Trawińskiego powtórzy sukces sprzed roku i znów sięgnie po mistrzowską koronę. Raciborzanki byłyby bliższe mistrzostwa gdyby nie potknięcie w sobotnim meczu z AZS Wrocław na własnym boisku. Obrończynie tytułu były zdecydowanymi faworytkami tej konfrontacji. Początek spotkania w pełni to potwierdzał, bo już w drugiej minucie gry po strzale głową Pauliny Rytwińskiej objęły prowadzenie. W drugiej połowie do głosy doszły piłkarki z Wrocławia, które w 58. minucie niespodziewanie doprowadziły do wyrównania. Autorką efektownego gola była Dagmara Grad, która strzałem zza pola karnego nie dała żadnych szans na skuteczną interwencję Darii Antończyk.
Niespełna kwadrans później gospodynie stanęły przed szansą zdobycia drugiego gola. Po faulu na Patrycji Wiśniewskiej sędzia podyktował rzut karny. Jednak uderzenie z jedenastki Anny Żelazko pewnie obroniła bramkarka AZS-u Dominika Wylężek.
– Jestem zadowolony z meczu mimo tego remisu. Zabrakło szczęścia, szkoda niewykorzystanego rzutu karnego. Nie będzie mistrzostwa za tydzień, to będzie za dwa tygodnie. Co się odwlecze, to nie uciecze. Mamy 10 punktów przewagi. Zespół AZS-u wraca do gry i w przyszłym sezonie będzie to groźny rywal – powiedział po meczu trener Trawiński.
Już w najbliższą sobotę (1 maja) zespół Unii rozegra kolejny mecz przed własną publicznością. Tym razem przeciwnikiem mistrzyń kraju będzie drużyna Pragi Warszawa. Początek tego spotkania o g. 17.


Unia Racibórz – AZS Wrocław 1:1 (1:0)
Rytwińska 2. – Grad 58.
Unia: Antończyk (65. Wilk) – Darda (46. Hajduk), Rytwińska, Kasperska, Mika, Mańczyńska (58. Konsek), Wiśniewska, Stobba, Żelazko (82. Maciaszczyk), Sznyrowska, Winczo.

Komentarze

Dodaj komentarz