Nicolai Klindt – tym razem lider zespołu, zdobywca 10 punktów / Wacław Troszka
Nicolai Klindt – tym razem lider zespołu, zdobywca 10 punktów / Wacław Troszka
Morskie powietrze też rybnickim „rekinom” nie służy. W niedzielę w zaległym meczu drugiej rundy RKM ROW przegrał w Gdańsku z Wybrzeżem 35:55.
Rybniccy żużlowcy znów nie byli w stanie dotrzymać rywalom kroku i przegrali zdecydowanie. Pierwsze dwa biegi po indywidualnych zwycięstwach Jamrożego i juniora RKM-u Sławomira Pysznego zakończyły się remisami. W trzecim małe zwycięstwo odnieśli już gospodarze, którzy od tej pory dość regularnie powiększali przewagę. Po remisowym wyścigu ósmym gdańszczanie prowadzili jeszcze tylko 28:20, ale potem już ostatecznie rozprawili się z rywalami. Bieg dziewiąty wygrali 4:2, a trzy kolejne 5:1. Przed trzema ostatnimi wyścigami prowadzili 47:25 i dwa punkty mieli już w kieszeni. To kolejna porażka rybniczan, po której trudno mieć nadzieję na udany rewanż „rekinów” na swoim torze i na zdobycie punktu bonusowego za wygranie dwumeczu.
W całym spotkaniu podopieczni Dariusza Momota wygrali indywidualnie sześć wyścigów, a drużynowo tylko dwa. Przy tylko dwóch meczach rozegranych dotąd na swoim torze był to już czwarty mecz wyjazdowy rybniczan i piąta porażka. W najbliższą niedzielę, 20 czerwca, „rekiny” znów będą miały okazję powalczyć na swoim torze i to z najsłabszym z ligowych rywali, czyli węgierskim beniaminkiem I ligi z Miszkolca.
Dariusz Momot, menedżer zespołu, ma nadzieję, że zwycięstwo w tym spotkaniu i to na miarę punktu bonusowego, pomoże wreszcie drużynie złapać oddech i uwierzyć we własne możliwości, tak by w kolejnych meczach walczyła o punkty z większym zębem i przede wszystkim bardziej skutecznie. Niestety dotychczasowe wysokie porażki pokazują, że potencjał sportowy RKM-u ROW-u Rybnik jak na I ligę jest stosunkowo mały. Drużynie nie udało się dotąd sprawić swym kibicom żadnej miłej niespodzianki, a tych przykrych było już kilka. Wyraźnie brakuje lidera zespołu, zawodnika, który byłby w stanie wygrywać z najlepszymi. Wciąż tylko przeciętnie jeżdżą juniorzy.
Obecnie razem z beniaminkiem z Miszkolca rybniczanie okupują dno ligowej tabeli. Oba te zespoły mają na swoim koncie po jednym zwycięstwie, ale oba te zwycięstwa są zasługą rybniczan, którzy najpierw pokonali u siebie Łotyszy z Daugavpils, a potem ulegli właśnie Węgrom w Miszkolcu.

LOTOS WYBRZEŻE Gdańsk – RKM ROW Rybnik 55:35

RKM ROW: Jamroży 4 (3,0,0,1), Nermark 5 (0,1,3,1,u), Węgrzyk 5 (2,1,0,2), Klindt 10+1(0,3,2,w,3,2), Karpow 8 (2,2,1,0,3), K. Fleger 0 (0,0,0), Pyszny 3 (3,d,0)

Komentarze

Dodaj komentarz