Łukasz Pielorz jest jednym z nielicznych zawodników „starej gwardii” w obecnej kadrze Odry / Wacław Troszka
Łukasz Pielorz jest jednym z nielicznych zawodników „starej gwardii” w obecnej kadrze Odry / Wacław Troszka
Piłkarze Odry Wodzisław wyjechali na obóz do Kęt. W autobusie wiozącym zawodników na to zgrupowanie było zaledwie trzech graczy, którzy w minionym sezonie bronili barw wodzisławskiego klubu.
Z kadry walczącej niedawno o pozostanie w Ekstraklasie w Odrze są jeszcze Jan Woś, Łukasz Pielorz i Michał Buchalik.
Mimo że drużynę dotknęła prawdziwa kadrowa rewolucja, sytuacja w klubie powoli się stabilizuje. Trener Leszek Ojrzyński zdobył licencję UEFA Pro, więc nie będzie przeszkód, by mógł prowadzić w nadchodzących rozgrywkach zespół Odry. W sobotę odnowiony zespół zagrał pierwszy w trakcie przygotowań do nowego sezonu mecz sparingowy. Rywalem Odry była Cracovia. Tym razem wygrali wodzisławianie 2:1.
Odra zaczęła ten mecz z Michałem Buchalikiem w bramce. W obronie zagrali Mateusz Słodowy, Adam Wrzask, Krzysztof Markowski i Łukasz Pielorz. W pomocy wystąpili Szymon Jary, Galdino (Brazylia), Jan Woś, Jerak, a parę napastników tworzyli Figiel i Samuelson Chukwuma Odunka (Nigeria). Po zmianie stron na boisku pojawili się też: Mateusz Łobaczewski, Kamil Stankiewicz, Błażej Karasiak, Łukasz Skrobacz, Jacek Bańczyk, Bartłomiej Sikorski, Marek Sobik, Piotr Gawęcki, Dawid Hanzel, Daniel Tanżyna, Andy Surgota. Do Kęt wyjechało 16 zawodników. Kolejni mają dojeżdżać na obóz już indywidualnie. Niewykluczone, że do zespołu wróci Brazylijczyk Daniel Bueno, który na razie nie znalazł nowego pracodawcy.
Tymczasem w sprawie przyszłości klubu stanowisko zajęli członkowie Stowarzyszenia Sympatyków Odry Wodzisław, którzy nie zamierzają patrzeć biernie na sytuację w spółce. Wystosowali oni list z apelem do czeskiego udziałowca „o nieprzeszkadzanie lub honorowe odejście”. Kibice Odry zrzeszeni w stowarzyszeniu zwracają uwagę, że zmiany w zarządzie nie wiążą się ze zmianą nastawienia Czechów do klubu. „Odejście pozostającego z czeskimi akcjonariuszami w ciągłym sporze prezesa Ireneusza Serwotki wbrew przewidywaniom nie zmieniło jednak ich nastawienia. Nadal negują oni działania podejmowane przez klub, swoich planów nie podpierając żadnymi konkretami, a symbolem ich działalności może być wystąpienie ich polskich reprezentantów w czasie czwartkowego spotkania przedstawicieli klubu z władzami Wodzisławia Śląskiego, które szeroko opisane zostało na łamach lokalnych mediów” – piszą w swoim liście kibice.
„Z niepokojem przyjęliśmy więc głos zniechęconego trwaniem tego sporu prezesa Kozielskiego, który nie wykluczył możliwości odejścia w sytuacji, gdy konflikt nadal będzie paraliżował prace klubu. Dla nas jest on gwarantem sensownego jego funkcjonowania w najbliższych miesiącach i osobą pozwalającą wierzyć w wyjście klubu na prostą” – podkreślają.
„Wyrażamy więc, podobnie jak w czasie przeprowadzonej 8 czerwca na terenie miasta manifestacji, z jednej strony pełne poparcie dla prowadzonych przez niego działań naprawczych, a z drugiej jego stanowiska w rozmowach z przedstawicielami czeskich akcjonariuszy. Uważamy, że działają oni na szkodę Odry i nie wierzymy w czystość ich intencji. Trudno jest nam uwierzyć, że po trwających tyle miesięcy sporach byliby oni gotowi do włączenia się w działania na rzecz uratowania naszego klubu od upadku. Apelujemy więc do nich o nieprzeszkadzanie lub honorowe odejście” – kończą swój list członkowie.
1

Komentarze

  • miły A tak kochaliście tych Czechów.... 07 lipca 2010 15:09fałszywe wodzisławskie d......

Dodaj komentarz