– To jakiś absurd. Rejestrowałem samochód w 2000 roku, zapłaciłem zawyżoną opłatę za kartę pojazdu. Przeczytałem w „Nowinach”, że Urząd Miasta Rybnika zwraca pieniądze. Jako że mieszkam w Świerklanach, rejestrowałem samochód w starostwie, więc tam udałem się po zwrot. Niestety, dowiedziałem się, że nie ma takiej możliwości! – denerwuje się Aleksander Sitek ze Świerklan.
Zadzwoniliśmy do referatu komunikacji w rybnickim starostwie. – Nie zwracaliśmy pieniędzy i nic się w tej kwestii nie zmieniło – usłyszeliśmy. Czy urząd będzie zwracał niesłusznie pobrane pieniądze? – Nie wiem, proszę zwrócić się do starosty albo do naszego prawnika – dodała pani urzędnik.
Damian Mrowiec, starosta rybnicki, poinformował nas, że starostwo przyjęło inną linię działania niż urząd miasta. – Czekamy na wyroki sądu. Jeśli będą korzystne dla mieszkańców, wówczas na pewno zwrócimy pieniądze – informuje starosta. Wygląda na to, że właściciele pojazdów o numerach rejestracyjnych SRB muszą po prostu dochodzić swoich praw w sądzie.
O zawyżonych opłatach za karty pojazdu piszemy na łamach „Nowin” od kilku miesięcy. Przypomnijmy, rozporządzenie Ministerstwa Infrastruktury, określające opłatę za wydanie karty pojazdu w wysokości 500 zł, okazało się niezgodne z Konstytucją. Aktualnie opłata wynosi 75 złotych. Bo właśnie na tyle wyceniono papierek i pracę urzędników. Każdy więc, kto w okresie od 1 maja 2004 roku do 14 kwietnia 2006 roku zapłacił 500 zł za kartę pojazdu, może walczyć o zwrot 425 zł. Od kilku miesięcy tylko miasto Jastrzębie zwraca pieniądze bez większych ceregieli. Teraz, po przegraniu procesów, dołączył Rybnik. Na stronie rybnickiego magistratu można pobrać wnioski potrzebne do ubiegania się o zwrot kasy. Urzędnicy informują, że w przypadku współwłasności pojazdu wniosek powinien być podpisany przez wszystkich współwłaścicieli (albo powinno być przedstawione pisemne pełnomocnictwo właścicieli do złożenia wniosku).
Komentarze