Mieszkańcy przychodzą pomóc, gdy tylko Andrzej Cierlicki przyjeżdża do spalonego domu / Adrian Karpeta
Mieszkańcy przychodzą pomóc, gdy tylko Andrzej Cierlicki przyjeżdża do spalonego domu / Adrian Karpeta
Agnieszka i Andrzej Cierliccy w jednej chwili stracili dom, do którego mieli się wprowadzić już w tym miesiącu.
Nawet po ślubie mieszkali u swoich rodziców w Żorach. Pani Agnieszka w osiedlu Pawlikowskiego, jej mąż na Powstańców. Utrzymywali ich rodzice, a oni odkładali całe pensje, żeby wykończyć dom w Boguszowicach. We wrześniu mieli się doń wprowadzić, ale 20 sierpnia spłonął. – O 4 nad ranem obudziła mnie siostra, która mieszka w Kłokocinie. Powiedziała, że na moim podwórku jest pięć wozów strażackich, a dom stoi w ogniu. Zebraliśmy się w kilka sekund i przyjechaliśmy. Sąsiedzi mówili, że było strasznie. Do 6 rano trwała akcja strażaków. O godz. 9 przyjechała policja. Ustalono, że do pożaru doszło wskutek jakiegoś zwarcia – opowiada Agnieszka Cierlicka.
Obok budynku stoi słup energetyczny. Sąsiedzi podobno wiedzieli na dachu iskrzące się kable wysokiego napięcia. – Na początku byliśmy kompletnie załamani. Ale zaraz zaczęli pomagać sąsiedzi. Przynosili pieniądze, oferowali materiały... Jestem im wdzięczna – mówi Agnieszka Cierlicka. Pomaga m.in. Urszula Raszka, która mieszka najbliżej. – W trójkę przeszliśmy po całej ulicy i zebraliśmy 4800 zł. Poprosiliśmy proboszcza, by zgodził się na zbiórkę pieniędzy na mszy. Ci ludzie bardzo cieszyli się na ten dom i szybko chcieli się wprowadzić. Dobrze, że nie zdążyli, bo mogli zginąć – mówi mieszkanka Boguszowic.
Boguszowiczanie przychodzą, gdy tylko widzą, że Andrzej Cierlicki przyjeżdża do spalonego domu. Nie chcą za wiele gadać. – My tu jesteśmy od roboty – mówią. W czwartek pan Andrzej miał urodziny. Jedna z sąsiadek przyniosła kwiaty, ktoś upiekł ciasto. Pomogło miasto Rybnik. Podstawiło cztery kontenery, do których pogorzelcy mogli wyrzucić to, co strawił ogień. – To duże wsparcie, jeden taki kontener kosztuje 500 zł! – mówi pani Agnieszka. Do jednego zebrali aż siedem ton zniszczonych materiałów! Pomogły też prywatne firmy. Wiceprezes jednej zaoferował blachę na pokrycie dachu. Tartak z Żor dał drewno, Cierliccy zapłacą dopiero wtedy, kiedy staną na nogi.
Losem pogorzelców bardzo przejął się radny miejski Jan Mura. – Skontaktowałem tych ludzi z kancelarią prawną, która zaoferowała im bezpłatną pomoc – mówi Jan Mura. Chodzi o to, że Cierliccy muszą negocjować z bankiem. Na budowę domu wzięli 190 tys. zł kredytu hipotecznego. Miesięcznie spłacają po 1300 zł. – Dom jest własnością banku. I obawiamy się, że odszkodowanie, które wyceniono na 65 tys. zł, pójdzie do banku. A my zostaniemy z kredytem i spalonym domem – mówią Cierliccy. Na razie bank zgodził się zawiesić spłatę kredytu na pół roku.
Z pomocy sąsiedzkiej uzbierało się już 10 tys. zł. To pozwoli na wykonanie części prac zabezpieczających dom przed dalszym niszczeniem. Ale to kropla w morzu potrzeb. Cierliccy mają nadzieję, że odezwą się firmy, które zaoferują jakieś materiały budowlane, może paletę bloczków komórkowych, worek cementu, płytki. – Sami nie damy rady – mówią. Aleksandra Adamczyk, szefowa Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Żorach, mówi, że przepisy nie pozwalają przekazać pieniędzy na dom, bo ci państwo jeszcze w nim nie mieszkali. Pani dyrektor poradziła im jednak, żeby udokumentowali, że np. całe wynagrodzenia przeznaczyli na odbudowę domu i że nie mają pieniędzy na życie, wówczas otrzymają pomoc.
– Na razie nic od nas nie dostali, ale mam nadzieję, że uda się im jakoś pomóc. Jestem wstrząśnięta. To nie są ludzie, którzy wyciągają rękę. Sami chcieli wybudować sobie domek, nie czekali na lokal z gminy – mówi Aleksandra Adamczyk. – Ponieważ ci państwo nie są jeszcze mieszkańcami Rybnika, nie mogliśmy im pomóc. Rozeznaliśmy jednak sytuację, skontaktowaliśmy się z OPS-em w Żorach, tam też ich skierowaliśmy. Wiemy, że wszyscy im pomagają – mówi Halina Szymańska, wicedyrektor OPS-u w Rybniku.
1

Komentarze

  • miły Biednym zabrać??? 09 września 2010 07:21Wychodzi na to, ze urzędasy w majestacie prawa pomagają tylko tym którzy coś maja, a nie tym tym ludziom, którym naprawdę potrzebna jest pomoc...

Dodaj komentarz