Cudem uratowany Czesław Stajer wraca do zdrowia w rybnickim szpitalu / Dominik Gajda
Cudem uratowany Czesław Stajer wraca do zdrowia w rybnickim szpitalu / Dominik Gajda
Artur Wełna, szef służby medycznej przy Okręgowej Stacji Ratownictwa Górniczego w Wodzisławiu, dostanie odznaczenie za odwagę.
Po wypadku w kopalni Rydułtowy-Anna przecisnął się wąską szczeliną przez zwałowisko do przysypanego górnika. W ciasnym załomie, na głębokości 1080 metrów pod ziemią, zbadał go i podjął jeszcze trudniejszą decyzję: nie czekać na odkopanie, ale przeciągnąć ciężko rannego przez tę samą szczelinę. Dzięki jego determinacji lekarza 43-letni górnik wraca do zdrowia w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym nr 3 w Rybniku. Była to prawdopodobnie pierwsza w kraju tego typu interwencja lekarska pod ziemią. – Ratownikom należą się słowa uznania – mówi Jerzy Krótki, szef OSRG w Wodzisławiu. Wyróżnienie od Janusza Matuszka, dyrektora technicznego kopalni Rydułtowy-Anna, otrzyma też sztygar Krzysztof Niewolski, który z sześcioma górnikami poprowadził akcję w rejonie przodka jeszcze przed przybyciem zastępów ratowniczych.
– Przywrócił wentylację i skierował rurociąg ze sprężonym powietrzem tam, gdzie znajdowali się zasypani górnicy. Dzięki temu uratował ich przed uduszeniem – mówi dyrektor Matuszek. 21 października o godz. 22.28 w kopalni doszło najpierw do silnego wstrząsu, a następnie do zawału w drążonym chodniku. W rejonie zawału było czterech górników. Dwóch lekko rannych przedostało się przez rumowisko i doszło do szybu o własnych siłach. Dwaj zostali pod ziemią. Na pomoc ruszyli im ratownicy, a wraz z nimi lekarz, który z reguły w takich sytuacjach działa w bazie na dole. Kiedy jednak okazało się, że w zasypanym chodniku, w wąskiej szczelinie, utknął ciężko ranny górnik, bez wahania zdecydował, że przedostanie się do niego.
– Liczyła się każda minuta. Żelastwo zdzierało mi z głowy kask i lampę, darło na strzępy ubranie, ale nie puściłbym tam innego lekarza – wspomina Artur Wełna. Chwilę później, w ciasnej szczelinie, ponad kilometr pod ziemią, nie wahał się ani chwili. – Powiedziałem rannemu otwarcie: Czesiek, dostaniesz teraz silne lekarstwo. Będzie cię bolało jak nigdy w życiu. Musimy jednak stąd wyjść, bo jak tu zostaniesz, to umrzesz – relacjonuje lekarz. Ranny górnik dostał silne środki znieczulające. Przy transporcie pomagał, jak mógł. – Nie pamiętam, jak to się stało. Zapamiętałem tylko, że przyszedł lekarz, potem ciągnęli mnie za ręce, a ja odpychałem się nogą. Tak mnie wydostali – mówi Czesław Stajer, 43-letni górnik z Gaszowic, którego cudem udało się odratować.
– Sprawdził się nasz system ratownictwa, a powtarzane nieraz do znudzenia szkolenia okazały się skuteczne. Boli nas wszystkich śmierć czwartego górnika, który już nie żył, gdy ratownicy dotarli do niego, ale też uświadamia, jak straszne to było zdarzenie – podkreśla lekarz. Wspomina także o psie imieniem Ramzes, który odszukał nieżyjącego górnika. Artur Wełna pracuje w ratownictwie górniczym od dwunastu lat. Wraz z kolegami z pięciu kopalń Kompanii Węglowej i pięciu z Jastrzębskiej Spółki Węglowej dyżuruje w OSRG w Wodzisławiu. Widział pod ziemią niejedno. Spieszył do zasypanych czy poparzonych z ciężkim, ważącym ponad 20 kg, plecakiem. Są w nim niezbędne środki medyczne. Lekarz pracuje także w jastrzębskim pogotowiu. Tam jednak, jak podkreśla, ma oparcie w zespole medycznym, w sprzęcie karetki, a ewentualny transport pacjenta do szpitala trwa zwykle kilka minut.
– Na dole w kopalni jesteśmy zdani jedynie na siebie, cały sprzęt niesiemy na plecach, a transport poszkodowanych zwykle nie jest liczony w minutach, tylko w godzinach – mówi lekarz. Centralna Stacja Ratownictwa Górniczego w Bytomiu jest pełna uznania dla Artura Wełny. – Lekarz wykazał się godną podziwu postawą i zasługuje na wyróżnienie. Póki co, zarząd zastanawia się nad formą. Myślę, że kwestia rozstrzygnie się przed Barbórką – powiedziała nam Monika Konwerska, rzecznik prasowa Centralnej Stacji Ratownictwa Górniczego w Bytomiu.
3

Komentarze

  • Eterno Vagabundo Eminentny sens życia. 07 listopada 2010 22:43 Czegoż brak najwięcej dzisiejszemu światu ? Właśnie, takich ludzi wielkiego formatu, Którzy sił nie szczędzą, narażając siebie, By swym kunsztem pomóc, każdemu w potrzebie.
  • PAME BOHATER!!! 06 listopada 2010 15:33Lekarz wpisał się na listę bohaterów, jestem pełen podziwu i szacunku co do niego - Ty nasz bohaterze!!!!
  • al Lekarz przez duze L 04 listopada 2010 14:40Pozdrawiam Lekarza z calego serca; niech mu Pan Bog da zdrowie.

Dodaj komentarz