Straszne zęby służą piranii do miażdżenia głównie pokarmów roślinnych / zbiory prywatne
Straszne zęby służą piranii do miażdżenia głównie pokarmów roślinnych / zbiory prywatne
Podążyliśmy tropem sygnałów Czytelników i ustaliliśmy, że nie należy bać się piranii z Zalewu Rybnickiego!
Spore zainteresowanie wywołała niedawna informacja o kolejnej piranii, złowionej w Zalewie Rybnickim. Zdjęcie ryby z wielkimi zębiskami stawiało ludzi na równe nogi. Dziwili się, że tak groźnie wyglądające stworzenie żyje w r zbiorniku.– Przecież ona ma zęby jak mój wnuk! To jest niemożliwe, to musi być jakiś mutant! – zastanawiał się Jeden z Czytelników, który do nas zadzwonił. Jak się jednak okazuje, nie taka rybnicka pirania straszna, jak ją malują. Inny z Czytelników zwrócił uwagę, że akurat pirania ze zdjęcia wcale nie jest drapieżnikiem, tylko rybą... roślinożerną, a okazałe zęby służą jej do miażdżenia m.in. nasion i orzechów. Jak wyjaśnił w liście do naszej redakcji, klasyfikuje się kilkadziesiąt odmian ryb zwanych potocznie piraniami, z czego tylko niewielka część to drapieżniki.
Ryba ze zdjęć ilustrujących artykuł to jeden z przedstawicieli grupy roślinożernej, najprawdopodobniej colossoma macropomum (pirania paku, paku czerwonopłetwe). W naturze odżywia się owocami, nasionami, orzechami itp. Nic zatem dziwnego, że wzięła na przynętę o smaku truskawkowym. Ryby te łatwo odróżnić. Paku ma bowiem nawet do 100 cm długości, natomiast ryby drapieżne mają maksymalnie do 40 cm. „Różni je także uzębienie: zęby ryby ze zdjęcia służą do miażdżenia pokarmów roślinnych (właśnie nasion i orzechów), a piranie drapieżne mają uzębienie trójgraniaste, zaostrzone z piłkowanymi krawędziami” – napisał Czytelnik, który przedstawił się jako Krzysiek. Informację tę potwierdził Radosław Dziamałek, kierownik sekcji akwarium – terarrium Śląskiego Ogrodu Zoologicznego w Chorzowie.
Doprecyzował jednak, że paku jest rybą nie tyle roślinożerną, co wszystkożerną. – Żywi się głównie roślinami, padliną, a czasem także innymi rybami. Nie jest to gatunek tak groźny jak np. osławiony nattereri, który może być niebezpieczny nawet dla człowieka. Paku różni się tym, że jest znacznie większe i ma ciemne ubarwienie, podczas kiedy drapieżniki reagujące na krew są bardziej kolorowe – wyjaśnia kierownik Dziamałek. Tak więc kamień z serca – pirania z zalewu nie jest amatorką krwistych sztuk mięsa! Jeśli zaś jej złowione wcześniej koleżanki też były wszystkożerne, a wiele na to wskazuje, to pryska mit o ławicach drapieżników w ciepłych wodach zbiornika. Wygląda na to, że rybnickie piranie są łagodne jak baranki i jeszcze pomagają oczyszczać wodę w akwenie. – Ja bym do zalewu i tak nogi nie włożyła. Dziękuję bardzo! – kwituje jedna z rybniczanek.

Komentarze

Dodaj komentarz